Wodny Park w Tychach działa dopiero od dwóch miesięcy, ale już może mówić o sukcesie. I mowa tu zarówno o tym frekwencyjnym (bo przez baseny przewinęło się 58 tysięcy ludzi w 50 dni, czyli prawie tyle ile wynosi połowa populacji Tychów), jak i ekologicznym. Ten nowy obiekt jest bowiem całkowicie samowystarczalny energetycznie, a co więcej, np. nadwyżki ciepła wystarczają, by zaspokoić zapotrzebowanie na ponad 100 gospodarstw domowych.
Unikalność system energetycznego Wodnego Parku w Tychach polega na tym, że energia dostarczana do obiektu pochodzi ze ścieków. Odprowadzane do oczyszczalni nieczystości przerabiane są na biogaz, który wykorzystywany jest do produkcji ciepła i energii elektrycznej. Biogaz pozwolił na wytworzenie 856 MWh energii elektrycznej i 3194 GJ energii cieplnej. Wodny Park potrzebował tylko 652 MWh i 2738 GJ. Nadwyżki sprzedano więc do sieci energetycznej i cieplnej.
Nadwyżki energii w stosunku do potrzeb w zupełności wystarczają na zaspokojenie potrzeb sporej liczby mieszkań. Według wyliczeń zarządców Wodnego Parku nadwyżka energii elektrycznej wystarczy na to, by zapewnić dostawy prądu ponad 400 przeciętnym gospodarstwom domowym, podczas gdy ciepło pozwala ogrzać 130 mieszkań.
Zarządzające obiektem Regionalne Centrum Gospodarki Wodno-Ściekowej chwali się w rozmowie z Business Insiderem, że dzięki nadwyżkom energetycznym Wodny Park ma dodatkowe przychody.
Przetwarzanie ścieków na energię nie jest w Polsce nowością. Wiele oczyszczalni ścieków produkuje biogaz na własne potrzeby i zaspokaja w ten sposób część lub całość swojego zapotrzebowania na ciepło lub energię elektryczną. Przykładowo – łódzka oczyszczalnia ścieków wytwarza rocznie 10 GWh energii elektrycznej, pokrywając 40 procent swojego zapotrzebowania. Z kolei oczyszczalnia w Mińsku Mazowieckim potrafi zaspokoić w całości zapotrzebowanie na ciepło dzięki biogazowi (w zależności od tego, jak chłodna jest zima).