Rząd pozwany za wiatraki

Invenergy rozpoczyna arbitraż przeciwko Polsce. Amerykanie, którzy zainwestowali nad Wisłą setki milionów dolarów, zarzucają Warszawie brak ochrony inwestycji, co miała gwarantować m.in. umowa dwustronna z Waszyngtonem.

Publikacja: 24.04.2018 12:55

Rząd pozwany za wiatraki

Foto: Bloomberg

Jak ustaliła „Rzeczpospolita”, formalny wniosek o wszczęcie postępowania przed międzynarodowym sądem Amerykanie wyślą we wtorek 24 kwietnia przed południem. Dotrze on do prezydenta, premiera i kilku ministrów: inwestycji i rozwoju, energii oraz infrastruktury. Na miejsce arbitrażu proponują zaś Zurych lub Genewę.

Winne regulacje

Przed międzynarodowym sądem Invenergy chce wykazać, że jej spółki zależne poniosły „poważne straty” na 11 zbudowanych u nas farmach wiatrowych oraz projektach, które nie mogły się rozwinąć.

Winą obarcza państwo. Bo to ono doprowadziło do destabilizacji otoczenia regulacyjnego dla inwestujących w energię odnawialną (Amerykanie w kontaktach z Ministerstwem Energii powołują się na ustawę o inwestycjach w elektrownie wiatrowe z 2016 r., wprowadzającą wyższe podatki dla wiatraków i blokującą możliwość rozwoju nowych farm, a także na nowelę ustawy o odnawialnych źródłach z 2017 r.), a rozpoczęło „serię zorganizowanych działań prowadzących do wypowiedzenia umów lub uniknięcia wynikających z nich zobowiązań”.
Chodzi o wypowiedziane (przez spółkę zależną Tauronu – PE-PKH) lub uznane za nieważne (przez Energę Obrót) długoterminowe kontrakty na odbiór tzw. zielonych certyfikatów. Stanowiły one wsparcie dla rozwoju ekoelektrowni i jednocześnie zachętę dla inwestorów zainteresowanych taką działalnością. Były też zabezpieczeniem kredytów inwestycyjnych – w przypadku Invenergy w dziewięciu bankach, m.in. EBOR.

Resort energii broni się, mówiąc o podejmowanych działaniach, które mają wspierać inwestycje w odnawialne źródła energii (OZE). Wskazuje na przyjęty przez rząd w marcu i skierowany do czytania w komisji sejmowej w najbliższą środę projekt ustawy o OZE, zmieniającej niekorzystne zapisy ustawy wiatrakowej i prawa budowlanego.
Minister nadal jednak nie widzi podstaw, by angażować się w spór. Bo w jego ocenie – ma on wyłącznie biznesowy charakter. – Rząd RP nie ma podstaw do ingerowania w działania stron. Zajmowanie stanowiska wspierającego którąkolwiek z nich narażałoby ministra energii i polski rząd na zarzut naruszenia konstytucyjnej zasady legalizmu i trójpodziału władzy – uzasadnia ME w przesłanym do nas stanowisku. Podkreślono, że oceną powinien zająć się niezawisły i bezstronny sąd.

Tyle że Amerykanie polskim sądom wydają się nie wierzyć. Wskazują na ignorowane przez Tauron i jego spółkę nakazy sądowe dotyczące zabezpieczenia wykonania umów czy przedstawienia żądanych dokumentów.

Resort w poniedziałek po południu mówił o arbitrażu jako zdarzeniu „przyszłym i niepewnym”, bo formalnie procedura ma być wszczęta dopiero we wtorek. Przyznał jednak, że Invenergy jest jednym z podmiotów, które informowały o zamiarze rozpoczęcia międzynarodowego sporu. Źródła zbliżone do międzynarodowych kancelarii twierdzą, że na taką ścieżkę wkroczyli nie tylko Amerykanie.

Gra o odszkodowania

Amerykanie dziś nie mówią o wielkości roszczeń. – O tym przesądzą arbitrzy. Jednakże pozew na podstawie umowy BIT (dwustronnej między Polską i USA – red.) umożliwia nam staranie się o pełny zwrot z inwestycji – powiedział „Rzeczpospolitej” Michael S. Blazer, dyrektor ds. prawnych w Invenergy. Jesienią byli w tej kwestii bardziej wylewni, wskazując na straty rzędu 700 mln dol. Pozwali też Tauron (na 1,2 mld zł) oraz Energę (na 32 mln zł).
Prawnicy wskazują, że wyegzekwowanie tak dużych sum w formule arbitrażu może być problematyczne. Z drugiej strony arbitrażu nie rozpoczyna się o kilka milionów euro, bo sama procedura tyle kosztuje. W Hiszpanii brytyjski fundusz Eiser Infrastructure wywalczył 128 mln euro (z żądanych 256 mln euro). Prawnicy zastrzegają, że kwoty po negocjacjach owiane są tajemnicą.

– Nawet jeśli inwestor wygra arbitraż z państwem polskim, nie przesądza to o możliwości wykonania tego wyroku w Polsce – zauważa mec. Kamil Jankielewicz, szef praktyki energetycznej w kancelarii Allen & Overy. Bo rząd może chcieć powołać się na niemożność wypłaty odszkodowań ze względu na niezgodność wyroku z prawem europejskim. Trybunał Sprawiedliwości zakwestionował zasadność dochodzenia roszczeń przez inwestorów na podstawie umów dwustronnych, uznając je za niezgodne z prawem unijnym.

Jak wynika z naszych informacji, ten argument może wyciągnąć Prokuratoria Generalna RP, która w takich sprawach reprezentuje Polskę. Amerykanów to nie przekonuje. Tłumaczą, że wyrok TSUE nie ma zastosowania w przypadku ich roszczeń wynikających z dwustronnej umowy między Polską a USA.

– Pozostaje też kwestia dyskusji Polski z USA – najważniejszym naszym sojusznikiem, który może nam zarzucić niewykonywanie prawa międzynarodowego – dodaje Jankielewicz. Wskazuje przy tym na możliwość egzekwowania odszkodowania z polskiego majątku państwowego znajdującego się w krajach nienależących do Unii, a także dochodzenie roszczeń przez przedsiębiorców w Europejskim Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu, jeśli uznają, że polski system prawa nie zapewnił im wystarczającej ochrony praw własności.
Zły klimat dla inwestycji

Wskutek arbitrażu ucierpi nasz wizerunek i gospodarka – przestrzegają eksperci. Herbert L. Gabryś z Krajowej Izby Gospodarczej zaznacza, że choć na razie nie widać zasadniczego odpływu inwestorów zagranicznych znad Wisły, to jednak kapitał obcy nie jest tu skłonny lokować produkcji generującej wartość dodaną.

– Na podstawie własnego doświadczenia ostrzegalibyśmy każdego zainteresowanego inwestowaniem w Polsce – mówi Blazer. Wskazuje na BMW, które odwołało plany w Polsce, powołując się na klimat inwestycyjny. Argument niepewności regulacyjnej w sektorze energetycznym wysunął też Departament Stanu USA w oświadczeniu z 2017 r.

OZE

Jak ustaliła „Rzeczpospolita”, formalny wniosek o wszczęcie postępowania przed międzynarodowym sądem Amerykanie wyślą we wtorek 24 kwietnia przed południem. Dotrze on do prezydenta, premiera i kilku ministrów: inwestycji i rozwoju, energii oraz infrastruktury. Na miejsce arbitrażu proponują zaś Zurych lub Genewę.

Winne regulacje

Pozostało 95% artykułu
OZE
Miliardy na wiatr i słońce w nowych aukcjach OZE
OZE
Podłączenia OZE mają być łatwiejsze. Ale potrzebne gigantyczne pieniądze
OZE
Klimat krytykuje finanse. Rządowe nieporozumienie o fotowoltaikę
OZE
Nowe prawo podatkowe uderzy w dużą fotowoltaikę. Prosumenci są bezpieczni
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
OZE
Kolejna zmiana dla prosumentów. Ta dopiero po wakacjach