Bezpieczeństwo energetyczne to duże elektrownie czy energetyka rozproszona
W najbliższych latach należy zamknąć przestarzałe bloki węglowe. Budowanie i uruchamianie dzisiaj elektrowni węglowych oznacza, że powinny one funkcjonować przez co najmniej następnych 40 lat, czyli do roku 2060 albo i dłużej. Biorąc pod uwagę, że energetyka odnawialna staje się coraz bardziej konkurencyjna, budowa elektrowni węglowych wpędza nas w koszty osierocone, które będzie płacić całe społeczeństwo, obecne i przyszłe pokolenia. Przykładem tego jest rynek mocy.
Już dzisiaj produkcja energii elektrycznej z wiatru jest tańsza niż z węgla, co powoduje albo ograniczenie pracy bloków węglowych, albo wręcz ich odstawienia. Gotowa do budowy jest Ostrołęka C, stanowi ona przykład decyzji politycznej, niepartej w żadnym stopniu o analizy ekonomiczne.
W modelu bezpieczeństwa energetycznego opartego o duże elektrownie sieć przesyłowa stanowi istotną dominantę, natomiast oparcie tego bezpieczeństwa na znacznym udziale energetyki rozproszonej podnosi rolę sieci dystrybucyjnej. Jednocześnie warto zdać sobie sprawę, że im więcej sieci przesyłowych wysokich napięć, tym większe potencjalnie zagrożenie terrorystyczne, militarne bądź wynikające ze zmiany klimatu (np. huraganowe wiatry). Kształtowanie lokalnych, hybrydowych systemów energetycznych (integrujące różne rodzaje OZE) wykorzystujących sieci niskich i średnich napięć znacznie zmniejsza to ryzyko. Dzięki inteligentnym rozwiązaniom i postępom w zarządzaniu energią następować będzie wzmacnianie koncepcji bezpieczeństwa energetycznego opartego na energetyce rozproszonej, czyli budowanego od dołu tzn. od budynku, osiedla, gminy, miasta itd., zgodnie z zasadą subsydiarności. To się nazywa demokracją energetyczną.
Transformacja energetyczna po co komu
Dokumenty te nie biorą pod uwagę światowych, w tym europejskich, trendów związanych z transformacją energetyczną, co skazuje Polskę na wysoce kosztowny scenariusz zachowawczy przy braku możliwości uczestniczenia w korzyściach gospodarczych z niej płynących. Wysokie ceny energii, pogorszenie konkurencyjności i wzrost ubóstwa energetycznego to konsekwencje proponowanych wyborów. Wg Bloomberg’a w połowie XXI w europejskim systemie energetycznym dominantę, bo aż 87%, stanowić będą tanie OZE, elastyczny popyt na energię i zintegrowane z tym systemy magazynowania. Przestanie on opierać się na paliwach kopalnych i nuklearnych, a zacznie jedynie polegać na zmiennej energii odnawialnej. Fotowoltaika i wiatr już teraz są tańsze niż budowa nowych elektrowni węglowych i gazowych. Do 2050 roku koszty przeciętnej elektrowni fotowoltaicznej spadną o 71%, a farmy wiatrowej – o 58%. Społeczeństwo polskie oczekuje od państwa dokonania transformacji energetycznej, gdyż w coraz większym stopniu dostrzega zagrożenia wynikające z niskiej jakości powietrza, rosnących kosztów energii, a także ze zmiany klimatu. W styczniu 2018 roku aż 95% badanych opowiedziało się za rozwojem OZE.
Po co być odpowiedzialny globalnie krajem
Wzrost temperatury w stosunku do okresu przedprzemysłowego nie powinien przekroczyć 1,5°C, co oznacza konieczność redukcji emisji gazów cieplarnianych o 50% do 2030 roku i uzyskanie neutralności klimatycznej w 2050 roku. Polska zobowiązała się do tego, podpisując Porozumienie z Paryża. Przewidywaną redukcję emisji gazów cieplarnianych podano w załączniku do dokumentu KPEiK 2030, (w dokumencie PEP 2040 tego brak) i ma ona wynieść jedynie 8% do roku 2030 i 18% do roku 2040, co świetle wymagań UE (40% do 2030) i światowych jest zdecydowanie za mało. Zmiana modelu energetyki w kierunku wycofywania się z węgla na rzecz OZE i dążenie do uznania strategicznie roli energetyki rozproszonej pozwoliłoby Polsce być krajem wiarygodnym i odpowiedzialnym w sensie globalnym. Postępująca zmiana klimatu także będzie znacząco dotykać Polskę i straty w wyniku ekstremalnych zjawisk pogodowych pogody w latach 2021–2030 mogą wynieść 120 mld zł.