Pryska sen o potędze elektromobilności

Publikacja: 27.01.2020 18:52

Pryska sen o potędze elektromobilności

Foto: energia.rp.pl

Argument o cenowej atrakcyjności napędzania pojazdów energią elektryczną właśnie pada. Koszt przejechania 100 km przez elektryka już jest wyższy niż w przypadku auta z silnikiem Diesla.

Nie mamy szczęścia do rozwoju elektromobilności w Polsce. Za pięć lat nad Wisłą miało jeździć milion pojazdów elektrycznych. Tymczasem dziś po naszych drogach porusza się około 10 tys. autobusów i samochodów elektrycznych. Mało.
Miał być polski samochód elektryczny. Powołano dedykowane przedsiębiorstwo, zasilono go pieniędzmi ze spółek Skarbu Państwa, lata mijają, efektów brak. Biorąc pod uwagę, że lata świetności produkcji polskich pojazdów w naszych zakładach mamy już dawno za sobą, to porywanie się na autorski projekt związany z e-samochodami należy uznać po prostu za mało poważne. Za zachodnią granicą mamy nie tylko potęgę motoryzacyjną opartą na trzech wielkich niemieckich koncernach, ale i Elona Muska, który buduje pod Berlinem megafabrykę dla swoich elektryków. Zamiast topić pieniądze w politycznym projekcie własnego pojazdu elektrycznego, rząd powinien wesprzeć prace badawcze polskich inżynierów nad superwydajnymi bateriami bądź ogniwami wodorowymi do pojazdów.
Już wydawało się, że na polskich drogach pojawi się więcej e-pojazdów, bo rząd zapowiedział dopłaty w wysokości 37,5 tys. zł do zakupu elektryków, ale jak ustalił portal wysokienapiecie.pl, to wsparcie zostanie obcięte do 19 tys. zł.
""

A hydrogen fuel pump sits in its holder at Royal Dutch Shell Plc’s first U.K. hydrogen refueling station in Cobham, U.K./Bloomberg

energia.rp.pl

I jakby tego wszystkiego było mało, to drożejący prąd topi rozwój elektromobilności. Okazuje się bowiem, że już teraz elektryki straciły swoją
cenową przewagę nad pojazdami napędzanymi paliwami kopalnymi. Przejechanie 100 km przez elektryka stało się droższe niż pokonanie tego dystansu pojazdem z silnikiem Diesla. Bo o ile wysoka cena samochodu elektrycznego odstraszała potencjalnego kupca, o tyle jednak zachętą do zakupu takiego auta miały być niskie koszty eksploatacji. Teraz padł koronny argument na rzecz e-pojazdów.
Polskie przekleństwo, czyli węgiel, znowu grzebie nam szanse nie tylko rozwoju, ale i walki o czyste powietrze. Bo tylko najbardziej świadomi zagrożeń płynących z zanieczyszczonego powietrza inwestorzy indywidualni i samorządowcy zamawiający autobusy dla miast wciąż będą stawiać na rozwój bezemisyjnego transportu.
Pozostało 100% artykułu
Elektromobilność
Infrastruktura do ładowania e-aut rozwija się powoli
Materiał Partnera
Drugie życie baterii w magazynach energii
Elektromobilność
Tauron szykuje Wrocław na elektromobilność
Elektromobilność
Rynek e-mobility powinien rosnąć
Elektromobilność
Powstanie 200 kolejnych punktów ładowania na południu Polski