Dotychczasowy model bezpieczeństwa energetycznego bazujący na dużych blokach węglowych wyczerpuje się nie tylko ekonomicznie, ale też technicznie. Większość bloków węglowych ma ponad 40 lat, a ich modernizacja jest coraz droższa. Podaje się, że w 2034 r. systemowi może zabraknąć nawet 6,8 GW, m.in. na skutek wycofywania części bloków 200 MW oraz wygaszania Elektrowni w Bełchatowie w związku z wyczerpywaniem się złoża. Do tego dochodzą rosnące koszty emisji CO₂, które wprost przekładają się na ceny energii. Te czynniki, przy jednocześnie rosnącym zapotrzebowaniu na energię elektryczną oznaczają konieczność dobudowania mocy w tempie, którego dotąd w Polsce nie testowaliśmy.
Offshore: technologia, która skaluje się na czas
Jedynym rozwiązaniem, które może w odpowiedniej skali i w relatywnie krótkim horyzoncie wypełnić lukę, jest morska energetyka wiatrowa - wsparta magazynami energii i modernizacją sieci. Wielkoskalowe projekty offshore pracują bardziej równomiernie niż fotowoltaika i stabilniej niż wiatr na lądzie. To przekłada się na mniejszą presję na import energii w krytycznych godzinach i mniejsze ryzyko, że system będzie podpierał się paliwami kopalnymi. Energia elektryczna wyprodukowana w morskich farmach wiatrowych będzie stopniowo wypierać z miksu energię produkowaną w najdroższych źródłach, co przełoży się na obniżenie cen energii dla odbiorców.
Dziś w budowie są trzy farmy offshorowe o łącznej mocy 4 GW. W aukcji zapowiedzianej na 17 grudnia mają zostać wyłonione podmioty oferujące kolejne 4 GW z morskiej energetyki wiatrowej. Wolumen ten może odpowiadać za istotną część krajowego zapotrzebowania i w dużej mierze „pokryć” ubytek energii z węgla.
Bałtyk daje przewagę
Polska posiada dogodne warunki do rozwoju offshoru na dużą skalę. Bałtyk oferuje stabilne i silne wiatry, a dzięki temu, że jest „płytkim” morzem można na nim budować taniej. To nie tylko szansa na energię, ale też impuls dla przemysłu.
Program krajowego rozwoju offshore do 2040 r. szacuje się na ok. 300 mld zł. To łańcuch wartości: od stali i kabli, przez logistykę, po serwis i specjalistyczne usługi. „Polska już dziś produkuje ok. 100 typów komponentów dla farm wiatrowych, a wartość ich eksportu to blisko 1 mld dolarów rocznie. Według analiz Banku Światowego, przy odpowiednio ukierunkowanej polityce przemysłowej i wykorzystaniu szans stwarzanych przez unijny Net Zero Industrial Act, ta wartość mogłaby w ciągu pięciu lat wzrosnąć nawet czterokrotnie przynosząc wymierne korzyści całej gospodarce” – wynika z raportu Spotdata „Powiew energii”. Warunek wydaje się prosty: projekty realizowane w stabilnym tempie, w przewidywalnym i transparentnym otoczeniu regulacyjnym.
Strategiczne projekty Polenergii
Polenergia wspólnie z Equinorem realizuje projekty Bałtyk 2 i Bałtyk 3 – które są jednym z największych w historii Polski przedsięwzięciem infrastrukturalnym. Energia z obu farm - łącznie 1,44 GW - trafi do systemu i dalej do odbiorców już w 2028 r. Docelowo będą mogły dostarczać energię dla ponad 2 mln gospodarstw domowych.
Kluczowe dla ich realizacji było pozyskanie inwestorów gotowych sfinansować projekty. W maju zostało domknięte rekordowe w polskiej energetyce finansowanie w formule project finance, w którym około 30 instytucji zaoferowało ponad 6 mld euro. To potwierdziło solidność tych projektów (Bałtyku 2 i 3) i ich strategiczne znaczenie. Oba projekty, zgodnie z harmonogramami, są na etapie faz budowlanej i konstrukcyjnej.
Polenergia jest gotowa do kolejnego etapu - projekt Bałtyk 1 - to największa i najbardziej zaawansowana inwestycja drugiej fazy rozwoju offshore w Polsce. Jej moc może sięgnąć 1,56 GW, co oznacza energię dla około 2 mln gospodarstw domowych. Projekt ma komplet pozwoleń, w tym decyzje środowiskowe i jest przygotowany do startu w grudniowej aukcji offshore.
Polenergia, jako prywatna spółka notowana na Giełdzie Papierów Wartościowych, będzie podchodzić do udziału w aukcji w sposób biznesowy, na podstawie zbudowanego modelu finansowego, opierając się na projekcie Bałtyk 1, oraz bazując na doświadczeniach z Bałtyku 2 i Bałtyku 3.
Aukcje: realny test dla państwa
Grudniowa aukcja jest testem państwa jako organizatora rynku. Jeśli pozostanie bez rozstrzygnięcia albo przesunie się w czasie, zarówno gospodarka, biznes jak i społeczeństwo odczują konsekwencje. Przesunięcie realizacji inwestycji rodzi ryzyko, że nie uda się wypełnić luki mocy. Spadnie też tempo rozwoju krajowego sektora energetycznego. W praktyce oznaczać to będzie wyższe koszty systemowe, większą presję na import paliw i mniej stabilne warunki dla przemysłu.
Atom potrzebuje offshore
Jak mantrę warto powtarzać, że dobry mix energetyczny to taki, który bazuje na kilku źródłach energii. Atom pracuje jako stabilna baza, ale jest projektem rozpisanym na lata. Offshore dostarcza duże wolumeny energii odnawialnej, które są bardziej stabilne niż większość źródeł pogodowych. Dzięki temu ograniczają „koszt zmienności” i zmniejszają presję na gaz jako bazę. Razem obniżają ryzyko nadmiernego uzależnienia od importu paliw oraz ograniczają podatność rynku na skoki cen w krytycznych godzinach.
Gazowe moce również będą potrzebne, ale coraz bardziej jako zabezpieczenie energii w trudniejszych okresach pogodowych a nie jako stała podstawa systemu. To zwiększy niezależność od importu paliw oraz ograniczy wrażliwość na wahania cen surowców.
OZE rosną
Fotowoltaika i wiatr na lądzie pozostają fundamentem transformacji, ale mają naturalne ograniczenia: dostępność lokalizacji, coraz trudniejsze bilansowanie, a także stopniowe „nasycenie” segmentu prosumenckiego. Im więcej w systemie źródeł zależnych od pogody, tym większe wymagania wobec reszty miksu, czyli jednostek i technologii, które stabilizują sieć i szybko reagują na wahania produkcji. Dlatego na pierwszy plan wysuwa się morska energetyka wiatrowa jako najbardziej perspektywiczny kierunek.
Offshore jako infrastruktura krytyczna tej dekady
Polski miks energetyczny potrzebuje równowagi: odnawialnych źródeł energii, gazu i atomu. Każde pełni inną funkcję. Gaz daje elastyczność, atom - stabilność, a OZE - czystość i niezależność od importu. Dla efektywności konieczne są inwestycje w magazyny energii i nowoczesne sieci przesyłowe.
Zrównoważony miks nie tylko wspiera transformację energetyczną i redukcję emisji, lecz przede wszystkim wzmacnia bezpieczeństwo energetyczne, minimalizując ryzyko uzależnienia od zewnętrznych dostaw surowców i wahań geopolitycznych. Offshore daje systemowi przewidywalność i może stać się dźwignią przemysłową.
Polenergia, za sprawą realizacji projektów Bałtyk 2 i 3, znajduje się w centrum kluczowej zmiany, jako inwestor zdolny do wielkoskalowych inwestycji, które mają zapewnione finansowanie. W powstawaniu morskiej energetyki wiatrowej aktywnie będą uczestniczyć polskie firmy. Jeśli państwo chce miksu bezpiecznego i konkurencyjnego, offshore nie jest „jedną z opcji”. To element krytycznej infrastruktury najbliższej dekady.
Materiał Promocyjny