Wysoki rachunek za walkę rządu z wiatrakami

Ceny prądu wzrosną, bo wytwórcy przerzucą się m.in. na biomasę.

Publikacja: 05.05.2016 21:00

Wysoki rachunek za walkę rządu z wiatrakami

Foto: 123RF

Nie tylko przedsiębiorcy rozwijający farmy wiatrowe stracą na przygotowywanych regulacjach dla odnawialnych źródeł energii (OZE). Chodzi przy tym zarówno o tzw. ustawę odległościową (wyznacza minimalną odległość wiatraków od budynków), praktycznie eliminującą tę najdynamiczniej rozwijającą się dotąd branżę zielonej energetyki, jak i o mniejsze preferencje dla wiatraków w ramach nowelizowanej ustawy o OZE.

Wzrosną koszty

Jak wylicza TPA Hortwath w raporcie przygotowanym na zlecenie Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej, konsekwencją zastąpienia produkujących dziś najtaniej wiatraków innymi technologiami OZE będzie wzrost o 60 zł/MWh (do 400 zł/MWh) średniego długoterminowego kosztu produkcji energii w instalacjach wybudowanych w latach 2017–2020.

Szacując tę różnicę, TPA Horwath przyjęła, że ok. 6 TWh energii rocznie, które mogłyby zostać zamówione w aukcji w latach 2016–2018, musiałoby zostać zastąpione produkcją z biomasy na poziomie 5,1 TWh (w tym 1,2 TWh energii z elektrowni węglowych przystosowanych do współspalania), a także biogazu (0,6 TWh) i elektrowni słonecznych (0,3 TWh).

Wzrost jednostkowego kosztu wytworzenia będzie miał bezpośredni wpływ na ceny hurtowe energii. Przełoży się więc na wyższe rachunki zarówno u odbiorców indywidualnych, jak i firm – zauważa Wojciech Sztuba, partner zarządzający TPA Horwath.

Jego zdaniem do góry może pójść także sama opłata OZE płacona w rachunkach przez odbiorców jako wsparcie dla rozwoju energetyki odnawialnej. – Skoro ostatnio wskazywany poziom tej opłaty oscylował wokół 4 zł/MWh, to wskutek eliminacji wiatraków z nowego systemu wsparcia i wskutek wprowadzenia ustawy odległościowej jej wysokość mogłaby wzrosnąć początkowo o ponad 10 proc. (ponad 4,4 zł/MWh – red.). – wskazuje Sztuba. Zaznacza jednak, że ostateczna decyzja może mieć charakter polityczny. – Rządzący, uderzając w najtańszą technologię, raczej postarają się uniknąć wrażenia, że system wsparcia OZE będzie droższy niż wcześniej – mówi. Urząd Regulacji Energetyki nie odniósł się do naszych pytań m.in. o to, jak może wzrosnąć opłata OZE widoczna w naszych rachunkach za prąd. Tłumaczył, że dyskutowane zapisy nie są jeszcze prawem.

Handlujący na Towarowej Giełdzie Energii traderzy też uważają, że zmniejszenie udziału wiatraków w miksie może skutkować wzrostem średniej ceny produkcji z OZE. Ale mają wątpliwości, czy przełoży się to na hurtowe ceny. Jak zauważa jeden z menedżerów, na razie nie wiadomo, w jaki sposób rząd będzie wspierać rozwój OZE. Doświadczenia przedsiębiorców wskazują, że nikt nie martwił się o koszty produkcji. Otrzymywali oni rynkowe stawki za energię i zielone certyfikaty nawet przy znacznym spadku cen na TGE.

Polski rynek nie funkcjonuje też w próżni. Mamy więcej połączeń z sąsiednimi rynkami, gdzie ceny są niższe. – Nie możemy zostać wyspą wysokich cen – mówi nasz rozmówca. – Co najwyżej produkujący drożej energię z OZE będą zmuszeni do szukania optymalizacji, np. przez rozbudowę instalacji w elektrociepłownie czy odbiór tańszej lub darmowej biomasy – dodaje.

Pora na aukcje

Bez względu na preferencje w zakresie rozwoju OZE przyszły rok to ostatni dzwonek na rozpoczęcie zamawiania zielonej energii, która ma doprowadzić do wypełnienia unijnego celu do 2020 r. By mu sprostać, rząd musi w latach 2017–2020 oferować w aukcjach wsparcie przynajmniej dla 10 TWh rocznie (patrząc na KPD do 2020 r.), a nawet 11,6 TWh rocznie (biorąc pod uwagę cele wskazane do 2050 r.). – Należy pamiętać, że na wypełnieniu celów w zakresie OZE do 2020 r. się nie skończy. Wkrótce Bruksela wyznaczy nowe limity dla poszczególnych krajów do 2030 r. – zaznacza Sztuba.

Nie tylko przedsiębiorcy rozwijający farmy wiatrowe stracą na przygotowywanych regulacjach dla odnawialnych źródeł energii (OZE). Chodzi przy tym zarówno o tzw. ustawę odległościową (wyznacza minimalną odległość wiatraków od budynków), praktycznie eliminującą tę najdynamiczniej rozwijającą się dotąd branżę zielonej energetyki, jak i o mniejsze preferencje dla wiatraków w ramach nowelizowanej ustawy o OZE.

Wzrosną koszty

Pozostało 89% artykułu
Nowa Energia
Grzegorz Maśloch, Rafał Czaja: Czas na spółdzielnie energetyczne
Nowa Energia
Bruksela wszczęła postępowania wobec chińskich producentów fotowoltaiki
Materiał Partnera
Energia jest towarem, ale nie musi skokowo drożeć
Materiał Partnera
Przed nami zielony rok
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Nowa Energia
Szczyt klimatyczny w Dubaju. Spektakularny zgrzyt na start, dalej też ciekawie