Czyżby przepis na apokalipsę?

Reprezentuję interes milionów Polaków trutych regularnie przez zwolenników energetyki opartej na węglu – pisze Hubert A. Janiszewski w odpowiedzi na polemikę Janusza Olszowskiego.

Publikacja: 10.05.2019 08:22

Czyżby przepis na apokalipsę?

Foto: Smokestacks and cooling towers emit smoke and water vapor at the RWE AG owned coal-fired power station Niederaussem near Bergheim, Germany, Bloomberg

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. I tenże punkt jest unaoczniony w wypowiedzi pana Janusza Olszowskiego, prezesa Górniczej Izby Przemysłowo-Handlowej w Katowicach artykule ( „Przepis na apokalipsę”, „Rzeczpospolita” z 17 kwietnia 2019 r.) będącym polemiką z moim felietonem „Dlaczego mamy umierać za węgiel?” („Rzeczpospolita” z 5 kwietnia). Ma rację pan Olszowski, że głównym źródłem zanieczyszczonego powietrza są gospodarstwa domowe, w których znajduje się około 3 mln tzw. kopciuchów, a więc pieców na paliwa stałe. Ale nie raczył wspomnieć, że po pierwsze – większość z nich opalanych jest węglem, po drugie – węglem najniższej jakości i po trzecie – w Polsce z powodu działań lobby górniczego do dzisiaj nie ma norm jakości węgla!

CZYTAJ TAKŻEPrzepis na apokalipsę

Pyły PM generowane są w 4 proc. przez rolnictwo, w 9 proc. przez energetykę (opartą na węglu) i w aż 52 proc. przez tzw. niską emisję, czyli piece gospodarstw domowych. W emisji rakotwórczego benzopirenu prym wiodą znowu piece niskiej emisji – 87 proc., przed przemysłem – 11 proc. i energetyką – 2 proc.

Podwyższona świadomość szkodliwości zanieczyszczonego powietrza – spowodowana m.in. informacjami z odbytego niedawno w Katowicach szczytu klimatycznego – sprawiła, że 4 kwietnia minister środowiska obniżył próg tzw. alarmu smogowego z 300 do 250 jednostek na metr sześc. wobec np. 80 we Francji, co jest niewątpliwie kpiną z dbałości o zdrowie obywateli.

CZYTAJ TAKŻEDlaczego mamy umierać za węgiel?

O przedwczesnej śmierci 400-500 tys. obywateli pan Olszowski nie raczy wspomnieć jako o cenie za zbyt wolne – jeśli w ogóle – odstępowanie od generowania energii z kopalin stałych, a więc przede wszystkim węgla.

Jest oczywiste, że uzupełnieniem farm wiatrowych muszą być inne elektrownie zapewniające prąd w bezwietrznych okresach. Ale nie oznacza to, że koniecznie muszą być to elektrownie oparte na węglu.

""

materiały prasowe

energia.rp.pl

A co do interesów reprezentowanych przeze mnie, to reprezentuję interes przede wszystkim naszych dzieci i wnuków oraz milionów Polaków trutych regularnie przez zwolenników energetyki opartej na węglu, do których muszę zaliczyć mojego szanownego adwersarza!

Dr Hubert A. Janiszewski jest ekonomistą, członkiem Polskiej Rady Biznesu i rad nadzorczych spółek notowanych na GPW

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. I tenże punkt jest unaoczniony w wypowiedzi pana Janusza Olszowskiego, prezesa Górniczej Izby Przemysłowo-Handlowej w Katowicach artykule ( „Przepis na apokalipsę”, „Rzeczpospolita” z 17 kwietnia 2019 r.) będącym polemiką z moim felietonem „Dlaczego mamy umierać za węgiel?” („Rzeczpospolita” z 5 kwietnia). Ma rację pan Olszowski, że głównym źródłem zanieczyszczonego powietrza są gospodarstwa domowe, w których znajduje się około 3 mln tzw. kopciuchów, a więc pieców na paliwa stałe. Ale nie raczył wspomnieć, że po pierwsze – większość z nich opalanych jest węglem, po drugie – węglem najniższej jakości i po trzecie – w Polsce z powodu działań lobby górniczego do dzisiaj nie ma norm jakości węgla!

Komentarze i opinie
Krzysztof Adam Kowalczyk: Transformacji energetycznej brakuje stabilności
Komentarze i opinie
Sposób na transformację? Budowanie miejscowego dobrobytu
Komentarze i opinie
Szef PIE: W 2040 r. energetyka oparta na węglu będzie 40 proc. droższa niż OZE
Komentarze i opinie
Mariusz Janik: Tylko świnie tankują na zapas
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Komentarze i opinie
Bartłomiej Sawicki: Donald Tusk ojcem Baltic Pipe? Krok po kroku, jak było naprawdę