Ławrow kłamie

Szef rosyjskiego MSZ stwierdził dziś, że kolejny rosyjski gazociąg „zaspokoi rosnące zapotrzebowanie Europy na gaz i zwiększy bezpieczeństwo dostaw”. Ale to nieprawda.

Publikacja: 28.08.2018 15:18

Ławrow kłamie

Foto: energia.rp.pl

Wystarczy spojrzeć na statystyki corocznego raportu energetycznego BP. Statistical Review of World Energy publikowany jest co roku od ponad ćwierćwiecza i cieszy się uznaniem za dokładne i sprawdzone dane. Otóż zgodnie z raportem z czerwca tego roku, największy popyt na gaz był w Europie w… 2010 r. Wtedy kontynent zużył 567,7 mld m3.

Od tego roku zapotrzebowanie na gaz z roku na rok spadało. Trzy lata temu było o blisko 100 mld m3 mniejsze – 475,8 mld m3. Łącznie w ciągu lat 2006-2016 popyt Europejczyków na błękitne paliwo zmniejszył się o blisko 1 proc. Od 2016 r Europa zaczęła zwiększać zakupy gazu do 505,6 mld m3 dwa lata temu i 531,7 mld m3 w minionym roku.
To jednak wciąż dużo mniej aniżeli osiem lat temu, a także mniej niż dziesięć czy jedenaście lat temu. To o tyle istotna informacja, że nie było jeszcze wtedy Gazociągu Północnego ani takiej liczby terminali LNG jak obecnie. A jednak Stary Kontynent nie miał żadnych problemów z zaspokojeniem swoich gazowym potrzeb.

Pierwsza nitka Gazociągu Północnego po dnie Bałtyku bezpośrednio z Rosji do Niemiec została oddana w 2011 r. Druga w rok później. Jak pokazują dane raportu BP w niczym to nie wpłynęło na rynek gazu. Popyt wciąż spadał. Nowy gazociąg pracował na pół gwizdka, zapełniony najpierw w 30, a potem 50 procentach.

Michaił Korczemkin niezależny ekspert gazowy i twórca portalu East European Gas Analysis od dawna zwraca uwagę, że celem Kremla jest zdominowane rynku gazu w Europie. Potwierdzają to liczby: obecnie eksportowe gazociągi z Rosji (wraz z systemem Ukrainy) mogą przetransportować do 257 mld m3 rosyjskiego gazu rocznie. To dużo za dużo w stosunku do kontraktów eksportowych Gazpromu. Gwarantowana umowami objętość gazu, które Gazprom musi dostarczyć klientom w latach 2020-2025 wynosi 158 mld m3 rocznie. Nawet jeżeli zamówienia wzrosną do 200 mld m3 to i tak widać, że przepustowości istniejących gazociągów są wystarczające, by zadowolić wszystkich.

Jednak Rosjanie chcą pozbyć się tranzytu przez Ukrainę. Tym największym w Europie systemem gazociągów przesyłane jest teraz ok. 90 mld m3 gazu rocznie. Ławrow i spółka co raz straszą Brukselę niesolidnością Ukrainy, choć to ten kraj ściśle współpracuje z Unią, jeździ do niej bez wiz i dostaje wsparcie finansowe, czego nie można powiedzieć o objętej sankcjami Rosji.

Jednak zdaniem Siergieja Ławrowa, to Rosjanie, którzy w 2009 r bez wahania zakręcili gazowy kurek na dwa tygodnie odcinając zimą od gazu wiele unijnych państw, gwarantują gazowe bezpieczeństwo Europie. Rozbudowa o dwie nitki Gazociągu Północnego da dodatkowe 55 mld m3 mocy i kierunek ukraiński zostanie zredukowany do minimum.
Na tym polega „czysto komercyjny” projekt, o którym mówi Siergiej Ławrow, a wcześniej Angela Merkel. A mało kto wie, że w planach Rosjan jest budowa jeszcze dwóch nitek Gazociągu Północnego.

Odpowiedź na pytanie komu potrzebna jest tak wielka ilość gazu (plany Rosjan mówią o 390 mld m3 rocznie), wydaje się tutaj nie interesować ani Ławrowa, ani Merkel, ani koncernów z Niemiec, Austrii, Francji i Holandii. Jeżeli przeforsują rozbudowę Gazociągu Północnego, to o bezpieczeństwie i konkurencyjności na gazowym rynku Europy możemy zapomnieć. Nie tylko Niemcy i Austria staną jest całkowicie zależne od Gazpromu, ale i inne państwa Unii.
Mamy coraz mniej czasu, by skutecznie temu zapobiec.

Komentarze i opinie
Krzysztof Adam Kowalczyk: Transformacji energetycznej brakuje stabilności
Komentarze i opinie
Sposób na transformację? Budowanie miejscowego dobrobytu
Komentarze i opinie
Szef PIE: W 2040 r. energetyka oparta na węglu będzie 40 proc. droższa niż OZE
Komentarze i opinie
Mariusz Janik: Tylko świnie tankują na zapas
Komentarze i opinie
Bartłomiej Sawicki: Donald Tusk ojcem Baltic Pipe? Krok po kroku, jak było naprawdę
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem