Po pierwsze, mieszkańcy Górnego Śląska zasługują na prawdę. Rację mają górnicy, którzy obawiają się przyszłości. Przez lata, kiedy w Polsce dominowała gospodarka oparta o wydobycie, pracowników sektora wydobywczo-paliwowego karmiono opowieściami o potędze „polskiego czarnego złota”.
W wersji optymistycznej, praca w kopalni daje górnikom w dalszym ciągu poczucie stabilizacji i bezpieczeństwa. W powszechnej opinii, polskie górnictwo obrosło wieloma mitami. Choćby takimi, że otrzymują bardzo wysokie wynagrodzenie, odchodzą na emeryturę po czterdziestce, dodatkowo otrzymują bony do sklepów spożywczych, a co roku zaproszenia na barbórkę. Kiedy po opłaceniu rachunków z pensji coś zostaje, mogą sobie kupić nowe auto lub pojechać na zagraniczne wakacje.
Tylko że już dziś praca górnika przestaje być szczytem marzeń dla młodych. W 2016 roku, z braku chętnych nie otworzyła się żadna klasa górnicza w Zespole Szkół Technicznych w Rybniku. Dziś powstają tam kolejne klasy poświęcone odnawialnym źródłom energii. Młodzi mieszkańcy Górnego Śląska, niejednokrotnie synowie i córki górników, w odnawialnych źródłach energii widzą dla siebie szansę i perspektywy. Na naszych oczach, węgiel przegrywa z odnawialnymi źródłami energii.
Po drugie, według danych GUS, stopa bezrobocia w województwie śląskim na koniec grudnia 2018 wynosi 4,3%. najniższe jest w Katowicach, gdzie bez pracy jest 1,6% mieszkańców. To nie jest sprawiedliwe, aby bezrobocie w Katowicach wynosiło 1,6%, a w oddalonym o kilkanaście kilometrów Bytomiu wynosi 9,5 %.
Kiedy goście odwiedzają Górny Śląsk, dostrzegają olbrzymie zmiany krajobrazu. Na terenach po byłej kopalni Katowice powstała za publiczne pieniądze piękna Strefa Kultury w Katowicach z wielokrotnie nagradzanymi budynkami Muzeum Śląskiego lub NOSPRu. Tereny po byłej Hucie Baildon olbrzymim wysiłkiem prywatnych inwestorów przekształcają się w nowoczesne centrum biznesowe. Decydując o losach regionu powęglowego, trzeba pamiętać, aby nie dopuścić do powstania „wysp biedy”. Nie wolno pozostawić bez pomocy całych kwartałów miast, czyli dawnych osiedli pracowników kopalń i hut, żeby wymienić tylko Załęże, Lipiny, czy Piasek. To nie jest uczciwe.