Kolejne lato dobiegło końca, w pierwsze chłodne noce września odpalono już piece, powietrze jest więc znowu ciężkie od smrodu palonych śmieci i fatalnej jakości węgla. Z przykrością trzeba przyznać, że niestety nic się nie zmieniło.
Z przykrością, bo można było mieć nadzieję, że zastępujący Beatę Szydło Mateusz Morawiecki naprawdę wziął sobie do serca kwestię poprawy jakości powietrza w naszym kraju. W exposé wygłoszonym blisko dwa lata temu padły znamienne słowa o „cywilizacyjnym wyzwaniu”, jakim jest walka ze smogiem. Rok temu na szczycie klimatycznym w Katowicach rząd chwalił się, że na program „Czyste powietrze”, z którego ma być finansowana termomodernizacja budynków i wymiana kopciuchów na nowe kotły, przeznaczono ponad 100 mld zł. I… niestety na tym się skończyło.