Gazowy triumwirat kontra Rosja

Polska, Ukraina i USA zawarły sojusz mający jeden cel – zmniejszyć zależność regionu od rosyjskiego gazu. Kto na tym skorzysta najwięcej?

Publikacja: 01.09.2019 15:57

Gazowy triumwirat kontra Rosja

Foto: energia.rp.pl

Podpisane w sobotę w Warszawie porozumienie Polski, USA i Ukrainy to nowość na energetycznym rynku. Trzy państwa, w tym jedno spoza Europy, stworzyły sojusz mający zniwelować dominację innego kraju, w tym wypadku Rosji, w dostawach gazu na Starym Kontynencie. Według zapewnień strony polskiej już za dwa lata będziemy gotowi sprzedawać Ukrainie 6 mld m3 gazu rocznie (teraz jest to 1,5 mld m3) dzięki zwiększeniu o połowę mocy gazoportu w Świnoujściu i gazociągowi Baltic Pipe z Norwegii do Polski.

W końcu sierpnia PGNiG porozumiał się już z korporacją ERU (Energy Resources of Ukraine) o odsprzedaży w tym roku amerykańskiego gazu po regazyfikacji w Świnoujściu. Gaz ten dotrze na Ukrainę za pośrednictwem gazociągu z gazoportu do granicznej stacji odbiorczej Hermanowice.

CZYTAJ TAKŻE:Polska i Ukraina są skazane na energetyczną współpracę 

Polska stałaby się więc głównym zaopatrzeniowcem Ukrainy w gaz, zaspokajając 60 proc. potrzeb importowych Kijowa. Wchodząc w buty Moskwy, Warszawa zyskałaby więc duży rynek eksportowy dla gazu ze Świnoujścia i pozycję lidera w dostawach na Ukrainę. Swoją pieczeń na tym ogniu upieką też Amerykanie, bo to oni staną się głównymi dostawcami surowca, którego dziś mają w nadmiarze, do polskiego gazoportu.

Inaczej rzecz się ma z Ukrainą. Amerykański gaz, który kupować będzie za pośrednictwem Polski wcale nie musi być tańszy od rosyjskiego. Niedawno Gazprom zaproponował Naftogazowi swój surowiec po cenie o jedną czwartą niższej, od tej po której sprzedaje na rynek Unii. To bardzo kusząca propozycja, bowiem według danych rosyjskich w drugim kwartale, średnia cena gazu z Gazpromu na rynek Unii spadła o 13 proc. do 208 dol./1000 m3.

CZYTAJ TAKŻE: Nord Stream stoi, Ukraina zarabia

Kupując gaz amerykański za pośrednictwem Polski, Ukraina może więc przepłacić, ale jest to cena zyskania poważnych politycznych sojuszników z rozgrywce z Rosjanami. Mike Pompeo sekretarz stanu USA mówił w Warszawie o bliskich sankcjach Białego Domu wobec uczestników i wykonawców gazociągu Nord Stream 2. Mają być one już omawiane „na najwyższym szczeblu”. Na tym także bardzo zależy Wołodymyrowi Zeleńskiemu i jego ekipie. Gazociągi Nord Stream 2 i Turecki Potok najsilniej uderzą w interesy Ukrainy. Oznaczają bowiem zredukowanie tranzytu przez ten kraj o około 80 proc.. Kijów straciłby więc około 3 mld dol. wpływów do budżetu rocznie. To mniej więcej tyle, ile zapłacił za gaz kupiony za granicą w minionym roku.

Podpisane w sobotę w Warszawie porozumienie Polski, USA i Ukrainy to nowość na energetycznym rynku. Trzy państwa, w tym jedno spoza Europy, stworzyły sojusz mający zniwelować dominację innego kraju, w tym wypadku Rosji, w dostawach gazu na Starym Kontynencie. Według zapewnień strony polskiej już za dwa lata będziemy gotowi sprzedawać Ukrainie 6 mld m3 gazu rocznie (teraz jest to 1,5 mld m3) dzięki zwiększeniu o połowę mocy gazoportu w Świnoujściu i gazociągowi Baltic Pipe z Norwegii do Polski.

Pozostało 80% artykułu
Komentarze i opinie
Krzysztof Adam Kowalczyk: Transformacji energetycznej brakuje stabilności
Komentarze i opinie
Sposób na transformację? Budowanie miejscowego dobrobytu
Komentarze i opinie
Szef PIE: W 2040 r. energetyka oparta na węglu będzie 40 proc. droższa niż OZE
Komentarze i opinie
Mariusz Janik: Tylko świnie tankują na zapas
Komentarze i opinie
Bartłomiej Sawicki: Donald Tusk ojcem Baltic Pipe? Krok po kroku, jak było naprawdę