Fundacja Promocji Pojazdów Elektrycznych oraz organizacja Transport & Environment sprzeciwiają się włączeniu transportu do systemu handlu emisjami ETS. Taki zabieg miałby marginalny wpływ na redukcję emisji w transporcie, a spowolniły redukcję emisji w energetyce i przemyśle. Według analiz T&E włączenie transportu do ETSu spowodowałby zwiększenie ceny paliwa do 2030 roku o 14 eurocentów za litr – pisze Rafał Bajczuk, analityk FPPE

Włączenie transportu samochodowego do europejskiego systemu handlu emisjami nie wpłynie znacząco na redukcję emisji z samochodów, ale może uderzyć w osoby najbiedniejsze, które nie będzie stać na zakup samochodu elektrycznego i będą skazane na użytkowanie starego samochodu spalinowego i kupowanie do niego coraz droższego paliwa. Europa powinna skupić się na ambitnych regulacjach dotyczących redukcji emisji CO2, które sprawią, że producenci będą zmuszeni do przyspieszenia transformacji w stronę produkcji samochodów elektrycznych. Przypomnijmy, że w ostatnich miesiącach samochody elektryczne stanowiły już ok. 10% sprzedaży w UE – pisze Bajczuk.
więcej na temat włączenia transportu do systemu ETS