Rosja i Stany Zjednoczone rozmawiają o wznowieniu dostaw rosyjskiego gazu do Unii Europejskiej w ramach rozmów o porozumieniu pokojowym Rosji z Ukrainą, informuje Reuters, powołując się na osiem źródeł zaznajomionych z rozmowami.
Rosyjski gaz popłynie do Unii Europejskiej? Amerykanie zarobią, Gazprom też
Według źródeł agencji rozważana jest opcja, w której amerykańskie firmy staną się pośrednikami między Gazpromem a jego europejskimi klientami: będą kupować rosyjski gaz i odsprzedawać go np. Niemcom – największemu do czasu wojny klientowi Rosjan. Jak podają źródła, taki plan pomógłby złagodzić sprzeciw polityczny w Unii Europejskiej wobec rosyjskiego gazu.
Inną opcją, którą rosyjski agresor kusi amerykański biznes, jest zakup udziałów w gazociągu Nord Stream, rurociągach przebiegających przez Ukrainę (tutaj nikt Ukrainy o zgodę nie pyta) lub w samym Gazpromie.
To transakcja wiązana: amerykańska pomoc dla Gazpromu w odzyskaniu pozycji na najbardziej zyskownym rynku gazowym w zamian za rosyjskie ustępstwa w negocjowanym porozumieniu pokojowym. Rosyjski reżim przekonuje Biały Dom, że taki plan będzie korzystny dla Stanów Zjednoczonych, ponieważ USA będą mogły kontrolować, ile dokładnie gazu Rosja pompuje do UE – podają źródła.
Unii Europejskiej nikt nie zapytał
Rozmowy na temat gazu prowadzili specjalny wysłannik Donalda Trumpa Stephen Witkoff i szef Rosyjskiego Funduszu Inwestycji Bezpośrednich Kirył Dmitriew, twierdzą źródła Reutersa. Kreml, przez rzecznika prasowego Dmitrija Pieskowa, pośrednio potwierdził fakt takich rozmów. – Gazprom jest gotowy wznowić dostawy, jeśli system rurociągów znajdzie nowego właściciela – powiedział w kwietniowym wywiadzie dla „Le Figaro”. Gazprom może i jest gotowy, ale czy gotowa jest na to Bruksela? W tych planach nie uczestniczy bowiem jej główny podmiot – Unia Europejska. W tym tygodniu Komisja Europejska ogłosiła mapę drogową odejścia od wszystkich rosyjskich surowców energetycznych (ropa, gaz, atom) i chce to osiągnąć do końca 2027 r.