W branży energetycznej i budowlanej nie milkną echa po wyborze na początku kwietnia tureckiej firmy jako głównego wykonawcy drugiego gazoportu w Polsce, tym razem w formie pływającej jednostki regazyfikacyjnej w Gdańsku. To znacznie mniej skomplikowana konstrukcja od stacjonarnego gazoportu w Świnoujściu. Nowy gazoport ma działać od 2028 r. i przyjmować do 6,1 mld m sześc. gazu rocznie. Pokryje to ok. 30 proc. obecnego rocznego zapotrzebowania na gaz.
Konsorcjum, w skład którego poza turecką firmą wchodzi także działająca w Polsce Fabe Polska, będzie odpowiedzialne za przygotowanie projektu wykonawczego, dostawę maszyn i urządzeń oraz budowę części morskiej Programu FSRU.
Wątpliwości branży budowlanej związane z wykonawcą gazoportu
Damian Kaźmierczak, wiceprezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa (PZPB), uważa, że wybór tureckich firm do realizacji terminala FSRU przez Gaz-System budzi poważne kontrowersje co najmniej z kilku powodów. Jego zdaniem, Gaz-System swoją decyzją podważa wiarygodność premiera Tuska i stawia w wątpliwość jego deklaracje o „repolonizacji gospodarki”. Po drugie, Gaz-System zignorował – zdaniem naszego rozmówcy – negatywną rekomendację ABW, która ostrzegała Urząd Morski w Gdyni przed wyborem tego samego tureckiego konsorcjum do budowy falochronów wokół projektu FSRU.
Czytaj więcej
Turecka firma Çalık Enerji ma wybudować blok gazowo-parowy w Kozienicach. W lutym ma dojść do pod...
– Budowę polskiej infrastruktury krytycznej powierza się konsorcjum, którego lider zarejestrował działalność w Polsce dopiero we wrześniu 2024 r., nie ma doświadczenia w realizacji inwestycji w Unii Europejskiej, a jego roczne przychody w wysokości 250 mln dol. plasują go w kategorii mniejszych wykonawców – podsumowuje nasz rozmówca.