Reklama

Tłuste koty Gazpromu idą pod nóż. 46 procent pracowników centrali straci pracę

Ogromne straty koncernu, utrata najważniejszych i najbardziej zyskownych rynków i rosnące zadłużenie odcisną się na żyjącej w luksusie armii pracowników centrali Gazpromu. Efekt? 46 proc. kadry straci pracę.

Publikacja: 13.01.2025 17:40

Tłuste koty Gazpromu idą pod nóż. 46 procent pracowników centrali straci pracę

Foto: Bloomberg

Jak wynika z listu do szefa Gazpromu, spółka zaproponowała redukcję liczby pracowników centrali z 4100 do 2500 osób. List z propozycją wiceprezes zarządu Gazpromu Jeleny Iljuchiny skierowany do prezesa spółki Aleksieja Millera w sprawie redukcji liczby pracowników centrali spółki jest autentyczny. Potwierdził to Forbesowi Siergiej Kuprianow, rzecznik koncernu. „Dokument jest aktualny. Nie planujemy komentować tej sprawy” – stwierdził.

Gazprom zmienia podejście do zarządzania personelem – czyli szykuje zwolnienia

O planach masowych zwolnień w Gazpromie informował już wcześniej petersburski portal 47news, a za nim inne rosyjskie media. Propozycja zwolnień została wysłana do prezesa 23 grudnia i nosiła tytuł „O zmianie podejścia do zarządzania personelem”.

W liście opublikowanym przez portal stwierdzono, że liczba pracowników administracji Gazpromu (centrali i oddziału w Petersburgu) przekracza 4100 osób, a fundusz płac osiągnął kwotę ponad 50 mld rubli rocznie (2 mld zł). Cytat z listu mówi o funkcjonującej przez dziesięciolecia, nieproduktywnej, zbiurokratyzowanej i rozdętej ponad miarę armii urzędników Gazpromu, którym nawet pracować się już ostatnio nie chciało.

„Wyzwania stojące przed Grupą Gazprom wymagają skrócenia czasu przygotowywania i podejmowania decyzji, co wymaga pracy nad wyeliminowaniem dublujących się funkcji, a także nadmiernych procesów biurokratycznych generowanych przez personel, który nie jest regularnie zaangażowany w działalność spółki” – czytamy w liście.

W tym celu Iljuchina zaproponowała zmniejszenie liczby pracowników administracyjnych firmy o 46 proc. i „przeznaczenie uwolnionych środków na działania mające na celu zwiększenie motywacji i rozwój kwalifikacji personelu”.

Reklama
Reklama

85 pięter biurowca Gazpromu. Pokaz mocy i bogactwa

Gazeta RBK przypomina nieudane próby redukcji rozrastającej się co roku biurokratycznej wieży Babel Gazpromu. W 2015 roku Gazprom zwiększył liczbę pracowników o 1 proc. W ten sposób firma odpowiedziała na doniesienia agencji Interfax o rozmowach na temat redukcji zatrudnienia o 15–25 proc. W 2017 r. Gazprom i jego spółki zależne przygotowywały się do zwolnienia nawet 500 osób. Wiązało się to z pomysłem etapowego przechodzenia do realizacji nowych projektów programu inwestycyjnego koncernu w oparciu o kontrakty EPC, czyli pod klucz (z angielskiego engineering, procurement, construction).

Czytaj więcej

Gazprom musi dostarczyć gaz Słowacji. Tak stanowi kontrakt

W 2021 roku Gazprom oficjalnie przeniósł swoją główną siedzibę do Petersburga. Nowa siedziba to kwintesencja rozrzutności i rozdętego do bizantyjskich rozmiarów luksusu, na który koncern Millera i Putina mógł sobie pozwolić, dzięki ogromnym zyskom z kontraktów realizowanych m.in. dla klientów unijnych.

Za pieniądze zarobione w UE Rosjanie postawili liczący 462 metry i 85 pięter drapacz chmur zbudowany w St. Petersburgu. To pokaz mocy, bogactwa i megalomanii Gazpromu. Jest to najwyższy budynek Europy. Otacza go luksus i blichtr za blisko 2 miliardy dolarów.

Zza biurka na wodne show i do planetarium

Wielofunkcyjny kompleks „Łachta centr” budowany od 2012 r. nad Zatoką Fińską, zajmuje 30 ha. Mieści 400 tys. mkw powierzchni biurowych, rekreacyjnych i mieszkalnych. Są to obiekty sportowe (m.in. klub jachtowy i hale sportowe o powierzchni 4600 mkw), handlowe, rozrywkowe (m.in. amfiteatr z wodnym show na powietrzu dla 2000 widzów), luksusowy hotel, kompleks naukowo-edukacyjny z planetarium w formie kuli, restauracje (w tym dwie obrotowe na 74-76-piętrach), platforma widokowa na wysokości 357 metrów z teleskopami, parkingi i własny szpital (2500 mkw).

Centrala Gazpromu to centrum biurowo-rozrywkowe z m.in. własnym hotelem, klubem jachtowym i szpitale

Centrala Gazpromu to centrum biurowo-rozrywkowe z m.in. własnym hotelem, klubem jachtowym i szpitalem

Foto: materiały prasowe

Reklama
Reklama

Gwiazdą centrum jest oddany jesienią 2018 r. błękitny biurowiec Gazpromu – licząca 463 m wysokości i 85 pięter siedziba koncernu. To jego budowa w środku zabytkowego St. Petersburga wywołała falę społecznych protestów. Zmusiło to ostatecznie Gazprom do rezygnacji z inwestycji w środku miasta, na rzecz wyprowadzki nad zatokę. To z kolei uczyniło tę inwestycję najdroższą na świecie.

Drapacz chmur Gazpromu zbudowały firmy z Dubaju, wyspecjalizowane w budowie wysokościowców. Rosjanie ujawnili koszty inwestycji dopiero w 2019 r. Siedziba w wieży z błękitnego szkła i metalu kosztowała równowartość 1,8 mld dol. To więcej aniżeli wydano na najwyższy budynek na Ziemi – Burdż Chalifa w Dubaju (1,5 mld dol.) czy słynne bliźniacze wieże w stolicy Malezji Kuala Lumpur – Petronas Twin (1 mld dol.).

Błękitny drapacz chmur Gazpromu tonie w długach

Eksperci od początku ostrzegali, że wobec rozbudowanych i bardzo drogich projektów inwestycyjnych, takich jak nigdy nie uruchomiony gazociąg Nord Steram-2 (ok. 10 mld euro) czy Turecki Potok, petersburskie centrum to niepotrzebne wydatki, na które Gazpromu nie stać.

I tak się stało, bowiem jak napisała gazeta RBK (za Interfaks-Nieruchomości), na początku 2018 r. dług „Łachta Centr”, którego inwestorem miało być miasto i Gazprom, a ostatecznie został sam Gazprom, wynosił już 107,8 mld rubli. Czy Gazprom ten dług spłacił – nie wiadomo. Długi koncernu, który przestał zarabiać, a zaczął generować ogromne straty tylko rosną i ponoć (brak oficjalnych danych) przekroczyły już 40 mld dol.

Gaz
Gazprom straci Serbię. Kłopoty Belgradu z gazem i ropą
Gaz
Siła Syberii 2 może nie powstać. Chiny chcą od Rosji tańszego gazu
Gaz
Ile Chiny płacą Rosji za gaz? Dużo mniej niż Węgry czy Turcja
Gaz
Zła wiadomość dla Viktora Orbána. Bułgaria nie przepuści rosyjskiego gazu
Gaz
Serbia nie opuści Gazpromu. Węgrzy zdecydują w konsultacjach
Reklama
Reklama