Arktyka pokonała Gazprom dzięki Zachodowi i Chinom

Rekordowe straty, zachodnie sankcje na sprzęt i technologie oraz odmowa Chin podpisania nowego kontraktu na rosyjski gaz niweczą plany Gazpromu dobrania się do surowcowego bogactwa mórz Arktyki. Koncern przekłada i rezygnuje z projektów. Nie ma na nie pieniędzy, ani odpowiednich technologii.

Publikacja: 08.09.2024 13:35

Arktyczna platforma wydobywcza w stoczni

Arktyczna platforma wydobywcza w stoczni

Foto: Adobestock

Niedawany największy światowy eksporter gazu, po utracie pozycji i dochodów, musi ciąć wydatki i rezygnować z projektów inwestycyjnych. W kończącym się tygodniu władze Gazpromu zdecydowały o przełożeniu uruchomienia wydobycia na szelfie arktycznym Rosji. Według rosyjskiego ministerstwa energii znajduje się tam co najmniej 20 proc. rosyjskich zasobów ropy i ponad 70 proc. gazu - przypomina opozycyjny „The Moscow Time”.

Morze Karskie i Barentsa bez wierceń

Na Morzu Karskim, gdzie Gazprom posiada 11 licencji, spółka przeniosła początek prac na złożu Leningrad z lat 2029–2031 na lata 2033–2035, a na złożu Obruczewskim o 4 lata: początkowo zaplanowano je na lata 2029–2032, a obecnie na lata 2033-2036. Wiercenia w lokalizacji Newski mają ruszyć w 2036 r., a nie w 2032 r., zakłada nowy harmonogram. Natomiast złoże Morskoj zostało w ogóle usunięte z planów inwestycyjnych koncernu. Na Morzu Barentsa, gdzie Gazprom ma siedem koncesji, pierwsze prace zostały również są przesunięte o cztery lata – ruszyć mają w 2035–2036 i mają dotyczyć tylko trzech lokalizacji.

Czytaj więcej

Rosja drugi rok bezskutecznie szuka ropy. Wie, kiedy skończą się jej złoża

Decyzje te Gazprom musiał podjąć po gwałtownym pogorszeniu się swojej sytuacji finansowej będącej wynikiem własnych destrukcyjnych działań na unijnym rynku. Po tym jak szantażem próbował, na polecenie Kremla, zmusić zachodnich odbiorców do płacenia w rublach, stracił niemal cały najbardziej zyskowny rynek. Okazało się, że w pół roku kraje Unii znalazły nowych dostawców spoza Rosji.

Chińczycy się nie śpieszą

Cena zapłacona przez Gazprom, którego prezes Aleksiej Miller tkwił do końca w swojej bucie i przekonaniu, że bez rosyjskiego gazu Unia sobie nie poradzi, była bardzo słona. W 2023 r Gazprom zanotował pierwszą w historii i to ogromną stratę. Próba powetowania sobie unijnego rynku rynkiem chińskim też się nie udała. Chińczycy nie zamierzają się śpieszyć z podpisanie umowy na drugi gazociąg z Rosji. Chcą dostać jak najlepsze warunki czyli jak najniższą cenę surowca. Do tej pory z rosyjskiego punktu widzenia, negocjacje z Chinami w sprawie budowy nowego rurociągu Siła Syberii 2 są nieudane.

Czytaj więcej

Flagowy projekt Putina w Arktyce stracił klientów. Rosjanie nie mogą sprzedać gazu

Dyskutowany od prawie 10 lat projekt, który pozwoliłby Rosji zwiększyć dostawy gazu do Chin do 100 mld m3  rocznie (w Europie sprzedawał do 170 mld m3), nie uzyskał akceptacji Xi Jinpinga pomimo licznych wizyt Putina w Pekinie. Według „Financial Times” Chiny zgodziły się na zakup gazu wyłącznie po krajowych cenach rosyjskich (około 60 dolarów za tysiąc metrów sześciennych). A to sprawiłoby, że bardzo drogi w budowie gazociąg (pierwsza Siła Syberii kosztowała wg różnych szacunków 50-70 mld dol. - Gazprom nigdy nie podał kosztów – red.) byłby zupełnie nieopłacalny.

Ile stracił i wciaż traci Gazprom?

W ubiegłym roku Gazprom po raz pierwszy od 25 lat poniósł stratę netto, a jej wielkość – 629 mld rubli (dziś to 27 mld zł) – stała się rekordem w trzydziestoletniej historii Gazpromu. Eksport rosyjskiego gazu rurociągami spadł do 69 mld m3, najniższego poziomu od 1985 r., a dostawy do Europy, niegdyś głównego rynku Gazpromu, są najniższe od końca lat 70. W pierwszej połowie 2024 roku Gazprom osiągnął zysk (1,042 bln rubli), ale tylko dzięki ropie. Kluczowa do niedawna działalność gazowa pozostawała na głębokim minusie: 480 mld rubli straty, czyli 2,5 mld rubli dziennie.

Niedawany największy światowy eksporter gazu, po utracie pozycji i dochodów, musi ciąć wydatki i rezygnować z projektów inwestycyjnych. W kończącym się tygodniu władze Gazpromu zdecydowały o przełożeniu uruchomienia wydobycia na szelfie arktycznym Rosji. Według rosyjskiego ministerstwa energii znajduje się tam co najmniej 20 proc. rosyjskich zasobów ropy i ponad 70 proc. gazu - przypomina opozycyjny „The Moscow Time”.

Morze Karskie i Barentsa bez wierceń

Pozostało 89% artykułu

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Gaz
„Latające Holendry” z rosyjskim LNG błąkają się po oceanach
Gaz
Rosną możliwości importu LPG z innych kierunków niż Rosja. Będą wyższe ceny
Gaz
Gazprom może stracić Chiny. Groźny konkurent po sąsiedzku
Gaz
Transformacja z gazowym wspomaganiem
Gaz
Strach przed sankcjami USA trzyma rosyjski LNG w Arktyce