Jak przypomina w opublikowanej analizie agencja Reuters: „rosyjski koncern niedawno odnotował roczną stratę netto w wysokości 7 miliardów dolarów, (…) po gwałtownym spadku handlu z Europą. To największa strata od 1999 r (w czasie kryzysu finansowego w Rosji — red). Problemy Gazpromu odzwierciedlają głęboki wpływ europejskich sankcji na rosyjski przemysł gazowy, a także ograniczenia rosnącego partnerstwa Moskwy z Chinami”.
Czytaj więcej
Po rekordowej w swojej historii stracie, zaliczonej w minionym roku, rosyjski Gazprom zaczął wyprzedawać majątek. Oficjalny powód to przeprowadzka do nowej siedziby pod St. Petersburgiem. Ale to tylko część prawdy.
Gazprom stawia na Chiny, Chiny nie stawiają na Gazprom
Zdaniem brytyjskiej agencji „Gazprom, niegdyś najbardziej dochodowa spółka w Rosji, może stanąć w obliczu przedłużającego się okresu słabych wyników, próbując nadrobić lukę wynikającą z utraconej sprzedaży europejskiego gazu za pośrednictwem rynku krajowego i eksportu do Chin”.
Międzynarodowe sankcje na eksport ropy naftowej były dla Moskwy łatwiejsze do przetrwania, ponieważ mogła przekierować go drogą morską do innych odbiorców. Utrata rynku gazowego jest dużo trudniejsza do odbudowy, bo bazował on na dostawach rurociągowych.
Eksplozje gazociągów Nord Stream i Nord Stream 2 we wrześniu 2022 roku znacząco zakłóciły handel rosyjskim gazem z Unią. I choć Kreml w dalszym ciągu stara się o utworzenie w Turcji centrum handlu gazem, które tryumfalnie zapowiedział Putin w październiku 2022 roku, to od tego czasu nie odnotowano żadnego postępu w tej inwestycji.