Sąd Arbitrażowy w Petersburgu i Obwodzie Leningradzkim przyjął do rozpatrzenia pozwy spółki zależnej Gazpromu, Gazprom Export, przeciwko ZSE Energia a.s. (Słowacja), CEZ, a.s. (Czechy) i OMV Gas Marketing & Trading GmbH (Austria). Kwota roszczeń i ich istota nie zostały upublicznione — pisze gazeta RBK. Gazeta wystąpiła do służb prasowych Gazpromu z prośbą o komentarz, ale bez powodzenia.
Czytaj więcej
Gazprom utracił największy i najzyskowniejszy rynek zbytu, który budował przez dziesięciolecia. Eksport do Unii był najniższy od ponad 40 lat, wydobycie od 34 lat. Gazprom stał się trzeciorzędnym graczem na rynku gazu, a 2023 r. zakończył po raz pierwszy ze stratą z podstawowej działalności - wydobyciu i sprzedaży gazu.
Albo ruble, albo figa
Biorąc pod uwagę, że to ten sam sąd, przed który Gazprom pozwał już m.in. Orlen, może chodzić o wydanie kuriozalnego, bo niezgodnego z zapisami kontraktów, które Rosjanie zawierali z unijnymi koncernami, zakazu pozywania Gazpromu w międzynarodowych sądach. W umowach jako jedyny w przypadku sporów wymieniony został trybunał arbitrażowy w Sztokholmie.
RBK przypomina, że w sprawie tranzytu gazu do UE Gazprom i Naftogaz podpisały w 2019 roku umowę. Przewidywała ona dostawę przez Ukrainę łącznie do 225 miliardów metrów sześciennych gazu w ciągu pięciu lat. Dokument traci ważność w grudniu 2024 r. Dostawy rosyjskiego gazu przez Nord Stream zostały całkowicie wstrzymane 31 sierpnia 2022 roku, samowolnie przez Gazprom. Była to forma szantażu unijnych odbiorców, którzy odmówili płacenia w rublach, co stanowiło naruszenie ważnych kontraktów.
CEZ pozwał Gazprom
Na początku 2023 roku czeski CEZ wystąpił do sądu, domagając się odzyskania od Gazprom Export prawie 45 mln dolarów w związku ze „znacznymi niedoborami” gazu w 2022 roku. Słowacja stała się z kolei jednym z nielicznych krajów Unii (obok Węgier), które zgodziły się płacić za dostawy w rublach. Szef Ministerstwa Gospodarki Richard Sulik przekonywał, że krajowi odbiorcy mają zapewniony gaz na sezon grzewczy 2022/2023.