W środę szwedzka telewizja SVT, duńska DR, norweska NRK oraz fiński Yle poinformowały, że pięć dni przez wysadzeniem gazociągów Gazpromu w pobliżu miejsc wybuchów poruszały się dwa rosyjskie okręty wojenne, zdolne do prowadzenia operacji podwodnych, oraz specjalistyczny holownik.
Czytaj więcej
Rosyjski statek specjalistyczny do robót podwodnych został sfotografowany na miejscu wybuchu gazociągu Nord Stream na kilka dni przed eksplozją. Zdjęcia zrobiła duńska łódź podwodna.
Statki-widma nad gazociągami Nord Stream
Rosyjskie statki miały wyłączone transpondery (system AIS) - urządzenia umożliwiające śledzenie tras i lokalizację jednostek. Skąd więc Skandynawowie o nich wiedzą? Przechwycona została komunikacja radiowa okrętów z rosyjskimi bazami morskimi. Ujawnia ona pozycję, prędkość i kurs jednostek. Także zdjęcia z satelity, udostępnione przez norweską firmę KSAT, potwierdziły ustalenia źródeł naziemnych.
Pierwszy okręt wojenny (nazwa nie została ustalona) wypłynął z bazy marynarki wojennej w Kaliningradzie w rejon położony na południowy wschód od Karlskrony. Na wschód od Bornholmu przybył rankiem 7 czerwca. Okręt ten pływał przez kilka godzin dokładnie w tym rejonie, gdzie przebiegają gazociągi Nord Stream i Nord Stream 2.
- Dane wskazują na aktywność pod powierzchnią morza. Istnieje zapis ze statków, które wraz z pozycjami wskazują, że na dnie morskim wydarzyło się coś, co mogło mieć związek z eksplozjami - zauważył Jens Wenzel Kristoffersen, kapitan marynarki i analityk wojskowy na Uniwersytecie w Kopenhadzeu