Amerykański ExxonMobil, operator i główna siła napędowa projektu Sachalin-1 – wydobycia ropy z dna Morza Ochockiego – wycofuje się z Rosji. W rezultacie wydobycie ropy w ramach Sachalina-1 spadło... do zera. Do budżetu Rosji nie trafi co najmniej 38 mld rubli (ok. 640 mln dol.) wpływów. Rosjanie z Rosneftu bez Exxona nie potrafią jednak wznowić wydobycia, ponieważ to Amerykanie byli dostawcami technologii, urządzeń i specjalistów.
Aby zatrzymać w kraju zachodnie firmy energetyczne, Putin w trybie pilnym podpisał 5 sierpnia dekret, który zabrania do 31 grudnia 2022 r. inwestorom z „nieprzyjaznych krajów” (m.in. Unia Europejska czy USA) transakcji akcjami rosyjskich spółek strategicznych.
Czytaj więcej
Ukraina wstrzymała pompowanie rosyjskiej ropy naftociągiem „Przyjaźń”. Moskwa nie uregulowała opłaty za tranzyt.
Dokument ustanawia bezpośredni zakaz transakcji udziałami w projektach Sachalin-1 oraz pole Chariaginskoje. To bezpośrednie uderzenie w ExxonMobil, który miał już chętnego na swoje udziały. Ale także we włoski Enel, który znalazł kupca na swoje aktywa energetyczne w Rosji. I w fińskie Fortum, które w lipcu energicznie zbierało oferty zakupu swoich rosyjskich zakładów. A jest ich niemało – siedem elektrociepłowni na Uralu i Syberii Zachodniej, trzy elektrownie słoneczne i jedną wiatrową oraz mniejszościowe udziały w kilku firmach.
Wszystkie te koncerny wyposażały rosyjską energetykę i branżę wydobywczą w technologie i urządzenia, których Kreml nie ma i nie produkuje. Jeżeli koncerny, wobec uniemożliwienia im odsprzedaży rosyjskiego majątku, spiszą te aktywa na straty i po prostu zostawią je Rosjanom, to choć same poniosą tego wysokie koszty, jednocześnie trwale odetną rosyjski sektor naftowo-gazowy od zachodnich technologii, części, urządzeń i know-how.