Tę informację potwierdziła Anna Moskwa, minister klimatu i środowiska, tuż przed startem Rady UE poświęconej energii i wspominanej propozycji.

– W ostatniej propozycji Komisji Europejskiej, która zaraz się pojawi, Polska nie ma żadnych celów redukcyjnych. To był dla nas cel, aby został doceniony nasz wysiłek dotyczący zapełnienia gazu, dotyczący dobrowolnych redukcji, które podjęły przedsiębiorstwa. Polskie społeczeństwo jest także gotowe do oszczędzania, ale na zasadzie dobrowolności. My nie potrzebujemy żadnych ograniczeń i nie ma ku temu potrzeb. Naszym wyzwaniem jest EU ETS dotyczący bezpieczeństwa energetycznego. Jednym z głównych wyzwań jest troska o ciepłownictwo. Poza surowcem przedmiotem troski jest właśnie system handlu uprawień do emisji CO2 – powiedziała minister.

Czytaj więcej

Nieoficjalnie: Kraje unijne zgodziły się na ograniczenie zużycia gazu o 15 proc.

Dzień przed startem Rady, Moskwa mówiła, że Polska zdecydowanie nie zgadza się na to, aby Komisja Europejska narzucała cele redukcyjne. – Popieramy dobrowolne cele w tym zakresie, które nie mogą zostać narzucone przez unijne regulacje i decyzje Komisji. To, co nie jest akceptowalne, to próba wymuszenia obowiązków redukcji. Możemy rozmawiać o dobrowolnych mechanizmach oszczędzania, tak jak doradza Międzynarodowa Agencja Energii – powiedziała wówczas. Dodała, że podobne stanowisko wyraziły już Hiszpania, Portugalia, Grecja, Cypr czy Malta.