Kurs rubla wrócił do poziomu sprzed ataku Rosji na Ukrainę. Pomimo bezprecedensowych podobno sankcji, w tym zamrożenia części rezerw walutowych Rosji i odcięcia niektórych tamtejszych banków od systemu SWIFT. Czy to świadczy o tym, że te sankcje są nieskuteczne?
Do pewnego stopnia tak. Sankcje rzeczywiście są bezprecedensowe, ale to nie znaczy, że są wystarczające. Największa luka to ciągła sprzedaż ropy, gazu i węgla. Napływ walut obcych do Rosji ze sprzedaży coraz droższej energii wspiera kurs rubla. Bank Rosji wymaga obecnie od eksporterów, żeby 80 proc. wpływów w walutach zamieniali od razu na ruble, co stabilizuje kurs tej waluty Do tego stopy procentowe, podniesione najpierw do 20 proc., a obecnie utrzymywane na wciąż wysokim poziomie 17 proc., uczyniły rubla bardziej atrakcyjnym. Natomiast warto mieć na uwadze to że obecna cena rubla nie do końca jest porównywalna z tą sprzed rosyjskiej napaści na Ukrainę, bo to nie jest cena w pełni rynkowa. Płynność rubla jest dzisiaj zupełnie inna niż dawniej, a zwykli Rosjanie mają ograniczone możliwości zakupu walut obcych. Chociaż wydaje się, że rosyjskie władze teraz te restrykcje łagodzą: w tym tygodniu zniesione zostały niektóre opłaty i limity od transakcji w walutach obcych.