Czwartkowa aukcja na przepustowość gazociągu jamalskiego z przesyłem w piątek zakończyła się fiaskiem: Gazprom odmówił rezerwacji jakichkolwiek mocy przesyłowych, donosi agencja Interfax. W związku z tym w piątek rosyjski gaz nie płynie przez Polskę do Niemiec.
W poprzednich dwóch tygodniach Jamał-Europa też pracował na pół gwizdka, tłocząc jedną trzecią swojej przepustowości - 31 mln metrów sześciennych dziennie. A w październiku Gazprom całkowicie wyłączył gazociąg na kilka dni, w wyniku czego przez cztery dni pracował w trybie rewersowym przesyłając gaz z magazynów w Niemczech z powrotem do Rosji. Gazprom podjął decyzję o ponownym zakręceniu zaworu na polskim szlaku dzień po tym, jak Federalna Agencja Sieciowa Republiki Federalnej Niemiec ogłosiła, że w ciągu pół roku nie będzie decyzji w sprawie certyfikacji Nord Stream 2. Minister spraw zagranicznych Annalena Berbock uznała projekt za nieodpowiedni do certyfikacji.
Czytaj więcej
Ożywczy powiew z Berlina po latach układania się Angeli Merkel z rosyjską i chińską autokracją. Gazociąg nie ruszy przynajmniej do lata 2022 roku.
- Decyzja niemieckiego regulatora o odroczeniu certyfikacji Nord Stream 2 o sześć miesięcy ma charakter polityczny – powiedział Władimir Czyżow, stały przedstawiciel Rosji przy UE. - To mieszanka polityki zagranicznej i wewnętrznej niemieckiej - dodał.
Rynek gazu nerwowo zareagował na nowe ograniczenie dostaw z Rosji, które są już o jedną czwartą poniżej corocznej zimowej normy, a do końca roku mogą stać się minimalne za sześć ostatnich lat (144 mld m3).