Gwałtowny wzrost cen gazu ziemnego na giełdach w krajach UE wynika przede wszystkim ze zwiększonego zapotrzebowania na dostawy LNG do Azji (zwłaszcza do Chin) związanego w dużej mierze z warunkami pogodowymi i popandemicznym ożywieniem gospodarczym. - Do gwałtownego skoku cen przyczyniła się jednak także polityka Gazpromu – rosyjskiego państwowego koncernu, który w 2020 r. odpowiadał za przeszło 43 proc. dostaw gazu ziemnego do państw UE – wylicza Polski Instytut Ekonomiczny. Gazprom mimo zwiększonego zapotrzebowania na gaz nie zwiększył dostaw i ograniczyć handel na rynkach spotowych. Koncern w ostatnich miesiącach wypełniał swoje zobowiązania umowne, zdecydował jednak nie zwiększać dostaw powyżej zakontraktowanych w umowach długoterminowych poziomów, uzasadniając to m.in. koniecznością uzupełnienia krajowych magazynów. Zdaniem analityków PIE, wysyłane przez przedstawicieli rosyjskiego monopolisty sygnały dotyczące ograniczania podaży i rezygnacja z rezerwowania przepustowości na tranzyt gazu dodatkowo przyczyniały się do podbijania cen.