Reklama
Rozwiń

Do poszukwiań na Szelfie Kontynentalnym dopłaci budżet

W listopadzie rząd rosyjski ma przyjąć plan forsownego rozwoju wydobycia ropy i gazu na szelfie kontynentalnym

Publikacja: 26.10.2011 03:18

Rosjanie szacują, że największe zasoby surowców znajdują się u zachodniosyberyjskich i dalekowschodn

Rosjanie szacują, że największe zasoby surowców znajdują się u zachodniosyberyjskich i dalekowschodnich wybrzeży kraju

Foto: Bloomberg

Korespondencja z Moskwy

„Kommiersant" dotarł do projektu planu. Zakłada on, że na inwestycje trzeba bedzie wyłożyć do 2030 roku od 225 do 250 mld dolarów. I co szczególne istotne dla firm, przygotowującyh i prowadzących tam prace, w planie przewidziano dofinansowanie z budżetu Państwa. Ministerstwo Zasobów naturalnych, które przygotowało dokument, proponuje, by kwota ok. 40 mld dolarów pochodziła z budżetu. Zatem większość potrzebnych nakładów i tak muszą wygospodarowac koncerny rosyjskie, ale będa mogły skorzystać z ulg podatkowych i celnych.

Uchylanie drzwi

Z ulg tych nie będą mogli skorzystać ewentualni inwestorzy zagraniczni. Rosja ma zamiar kontynuować politykę czysto rosyjskiego płytkiego morza. Zakłada natomiast odejście od ustalonej w 2009 roku praktyki ograniczania dostępu do nowych badań i nowego wydobycia na szelfie wyłącznie do państwowych Gazpromu i Rosnieftu. W coraz większym zakresie mają zacząć być tam dopuszczane rosyjskie firmy prywatne.

Rolę koordynatora programu spełnia Igor Sieczyn – wicepremier odpowiedzialny za sektor surowców energetycznych, postać numer dwa drużyny Putina, uważany za twardego człowieka tej ekipy, kagiebista, weteran radzieckich wojen w Angoli i Mozambiku. Ma doprowadzić do tego, aby w 2030 roku z szelfu wydobywano 40 – 80 milionów ton ropy i 190 – 210 miliardów metrów sześciennych gazu rocznie. Byłoby to odpowiednio 8 – 16 proc. obecnego rosyjskiego wydobycia ropy i 32 – 35 proc. gazu.

Rosjanie szacują, że największe zasoby surowców znajdują się pod dnem mórz: Barentsa, Karskiego i Ochockiego – a więc u zachodniosyberyjskich i dalekowschodnich wybrzeży kraju. Bardzo wysoko oceniają też złoża na szelfie Morza Kaspijskiego – jednak status prawny tego ostatniego nie jest jasny (bezodpływowe Morze Kaspijskie jest w zasadzie jeziorem). Rozpoznane dotąd zasoby na szelfach wschodniosyberyjskich są znacznie mniejsze, ale też obszary te są mniej zbadane.

Wielki program rozwoju wydobycia z nieeksploatowanych dotąd złóż logicznie wpisuje się w dotychczasowy proces wędrówki Rosji w stronę surowcowej monokultury. Mniej więcej połowa budżetowych dochodów kraju związana jest z podatkami od surowców energetycznych. Surowce to przeszło 65 proc. rosyjskiego eksportu, a co może nawet istotniejsze – w  ostatnich 15 latach ich udział w eksporcie nie zmalał, a wzrósł.

Rosjanie dostrzegają związane z tym zagrożenia, jak dotąd jednak nie potrafią, jak mówi się w języku Puszkina, „przełamać tej sytuacji".– Nie możemy pozostawać „surowcowym dodatkiem", popadliśmy w to położenie w latach 90. W Rosji powinno być coś jeszcze oprócz ropy i gazu – powiedział tydzień temu prezydent Dmitrij Miedwiediew. – Za 50 lat nośniki energetyczne mogą być zupełnie inne niż teraz. Z czym wtedy zostaniemy?

Ozdrowienie czy recesja

Całkowity koniec ropy i gazu to perspektywa odległa, ale spadek ich cen może być realny. Jego konsekwencje byłyby niezwykle bolesne dla Rosji, ale nie wszyscy uważają, że taki obrót spraw przyniósłby wyłącznie złe efekty.

– Im niżej spadną ceny ropy, tym w krótkoterminowej perspektywie gorzej dla kraju – uważa profesor Rosyjskiej Szkoły Ekonomii Aleksiej Orłow. – Jednak perspektywy długoterminowe mogą być lepsze dlatego, że zostaniemy zmuszeni do zaciśnięcia pasa i rozwiązywania strukturalnych problemów w ekonomice. Niskie ceny ropy mogą się stać tym bodźcem do reform, które od dawna są bardzo potrzebne Rosji.

Wiceprezes banku centralnego Aleksiej Uliukajew nie zgadza się z tym poglądem:

– Ropa jest błogosławieństwem, gdy w kraju eksporterze istnieją dobre instytucje; jest przekleństwem, jeśli złe. Eksporterzy są różni, tak jak różna jest Norwegia od Nigerii. My jesteśmy pod względem instytucjonalnej jakości gdzieś pośrodku między Norwegią a Nigerią.

Według Uliukajewa szok związany z ewentualnym silnym i trwałym spadkiem cen surowców w Rosji może nie odegrać ozdrowieńczej roli, ale stać się przyczyną długotrwałej recesji.

Energetyka
Strategie spółek pozwolą zarobić, ale nie wszędzie
Energetyka
Rząd znów szuka prezesa URE. Jest cicha faworytka
Energetyka
Dziennikarz "Parkietu" i "Rzeczpospolitej" znów najlepszy
Energetyka
Rozmowy ZE PAK z bankami z szansą na finał. Nadzieje inwestorów rosną
Energetyka
Rządowe wsparcie pomaga spółkom energetycznym