Reklama

Niemiecki sprzeciw dla polskich elektrowini

Sześć państw nadal ma uwagi do naszego programu rozwoju energetyki jądrowej

Publikacja: 22.05.2012 02:57

Niemiecki sprzeciw dla polskich elektrowini

Foto: Bloomberg

W drugiej połowie roku rząd powinien ostatecznie zatwierdzić Program Polskiej Energetyki Jądrowej – ocenia Zbigniew Kubacki, dyrektor Departamentu Energetyki Jądrowej w Ministerstwie Gospodarki. Przyjęcie programu opóźniają uwagi zgłoszone przez kraje europejskie. Z dziesięciu państw zaproszonych do konsultacji programu sześć prowadzi z Polską nadal negocjacje w sprawie swoich zastrzeżeń do inwestycji. Najwięcej, bo ok. 30 tys., uwag zgłosili Niemcy.

W kraju tym do 2022 roku mają zostać zamknięte wszystkie reaktory jądrowe. Decyzja zapadła wiosną 2011 roku, po wypadku w japońskiej elektrowni jądrowej Fukushima. Wcześniej przez wiele lat w Niemczech prowadzona była dyskusja na ten temat.

Według niemieckiego planu miejsce energetyki jądrowej zajmą elektrownie gazowe i odnawialne źródła energii: wiatr i słońce. Ma się też poprawić oszczędzanie energii.

Jak wskazuje prof. Andrzej?Strupczewski z Narodowego Centrum Badań Jądrowych, dla Polski jest to zbyt drogi model rozwoju energetyki. Wskazuje, że 1 MWh energii elektrycznej z francuskich elektrowni jądrowych kosztuje 42 euro, podczas gdy prąd z morskich farm wiatrowych w Niemczech – 190 euro.

Uwagi do Programu Polskiej Energetyki Jądrowej dotyczą m.in. ryzyka poważnej awarii. Ekolodzy twierdzą, że w projekcie poddanym konsultacjom brakuje analizy poważnej awarii skutkującej skażeniem promieniotwórczym, czyli takiej, jaka miała miejsce w Czarnobylu czy Fukushimie. Ich zdaniem nie będzie miało znaczenia, że Polska kupi bardziej nowoczesne i bezpieczniejsze reaktory.

Reklama
Reklama

– Jak pokazuje przypadek Fukushimy, ryzyko spowodowania wypadku nie leży po stronie inżynierów elektrowni, ale innych czynników – powiedział wczoraj Stefan Bantle, ekspert niemieckiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, na seminarium w Warszawie.

Polska przygotuje odpowiedzi na zgłoszone uwagi, organizowane są spotkania ekspertów na poziomie międzyrządowym. Oprócz Niemiec w negocjacjach uczestniczą: Austria, Czechy, Słowacja, Szwecja i Dania. Państwa nadbałtyckie: Litwa, Łotwa i Estonia, zrezygnowały z udziału w konsultacjach, a Finlandia już zakończyła z Polską rozmowy.

Pierwsza polska elektrownia jądrowa o mocy ok. 3 tys. MW ma zacząć pracę w 2023 roku. Wśród możliwych lokalizacji są miejscowości: Gąski, Choczewo i Żarnowiec. Do końca tego kwartału inwestor – Polska Grupa Energetyczna – ma ogłosić przetarg na dostawcę technologii. Od specyfikacji przetargu będzie zależało, która firma ma największe szanse na dostawę reaktorów. Wśród zainteresowanych przedsiębiorstw są: Areva, GE Hitachi Nuclear Energy czy Westinghouse.

PGE jest w trakcie opracowywania modelu finansowania inwestycji, która pochłonie 35 – 55 mld zł. Połowę wydatków stanowią koszty technologii. Grupa rozważa różne modele finansowania, ale chce zachować co najmniej 51 proc. udziałów w pierwszej elektrowni.

Docelowo w kraju do 2030 roku mają działać dwie elektrownie jądrowe o łącznej mocy 6 tys. MW. PGE ocenia, że 1 MWh energii z elektrowni jądrowej powinna kosztować ok. 270 zł, czyli o 70 zł więcej, niż wynosi obecna cena rynkowa.

Energetyka
Nowoczesna energetyka potrzebuje inteligentnych sieci dystrybucyjnych
Energetyka
Strategie spółek pozwolą zarobić, ale nie wszędzie
Energetyka
Rząd znów szuka prezesa URE. Jest cicha faworytka
Energetyka
Dziennikarz "Parkietu" i "Rzeczpospolitej" znów najlepszy
Energetyka
Rozmowy ZE PAK z bankami z szansą na finał. Nadzieje inwestorów rosną
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama