Moratorium zostało wprowadzone zaraz po katastrofie w japońskiej elektrowni Fukusima, w marcu 2011 r.
Jak podał The Financial Times, rząd Chin podliczył, że powrót do energetyki jądrowej pozwoli zapobiec deficytowi prądu oraz przyśpieszy wzrost gospodarczy. W ciągu najbliższych 8 lat Chiny planują osiągnąć do 60 GW mocy z atomu.
Program energetyki jądrowej do 2020 r zakłada też wprowadzenie najnowocześniejszych rozwiązań poprawiających bezpieczeństwo.
Obecnie ok. 40 proc. budowanych na świecie reaktorów, przypada na Chiny. Według raportu energetycznego Exxon Mobil latach 2010-2049 chiński apetyt na prąd wrośnie o 35 proc.; podczas gdy w USA zmaleje o 5 proc. a w Unii o 6 proc.
Dziś Chiny już są największym pożeraczem energii na świecie. Przypada na nie 20,3 proc. globalnego zużycia (2,4 mld t ekwiwalentu ropy). Dlatego nie mogą pozwolić sobie na rezygnację z energetyki jądrowej jak zrobiły to np. Niemcy.