Opłaty za emisje CO2 od przyszłego roku mogą spowodować skok cen energii elektrycznej. Wzrosną wtedy koszty produkcji dla przemysłu i realne stanie się ryzyko przenoszenia produkcji poza obszar UE. Dlatego Komisja Europejska przyjęła wytyczne dla tworzenia przez kraje członkowskie systemów rekompensat finansowych przeznaczonych dla energochłonnych branż.
Rekompensaty mają być wypłacane z budżetu państwa z pieniędzy, jakie przyniosą aukcje praw do emisji CO2.?Do polskiego budżetu może w latach 2013 – 2020 trafić 45 mld euro. Z tej puli przedsiębiorcy chcieliby dostać około 10 mld zł. – Lista branż narażonych na przenoszenie produkcji jest długa, a wpływy budżetowe z aukcji praw do emisji CO2 w polskich uwarunkowaniach mogą zostać przejęte przez budżet państwa – obawia się Henryk Kaliś, prezes Izby Energetyki?Przemysłowej i Odbiorców Energii.
Firmy zakwalifikowane przez KE jako uprawnione do uzyskiwania rekompensat powinny je otrzymywać od 2013 roku. Są to m.in. huty, producenci aluminium, tworzyw sztucznych, chemii, papieru, odzieży skórzanej.
W przyszłym roku w polskim budżecie nie będzie odpowiednich funduszy na znaczące rekompensaty za wzrost cen prądu. Wszystko przez to, że ceny jednostek emisji CO2 są teraz niskie. Wpływy budżetowe z aukcji praw do emisji CO2 wyniosą w tym roku ok. 0,5 mld zł. Z tej puli co najmniej połowa powinna zostać przeznaczona na proekologiczne inwestycje i dodatkowo musi wystarczyć pieniędzy na dopłaty do energii elektrycznej i gazu dla najbiedniejszych rodzin.
Polski rząd nie przedstawił projektu rekompensat dla energochłonnego przemysłu. A bez dopłat do energii od przyszłego roku firmy mogą nie poradzić sobie na rynku. – Decyzja Komisji Europejskiej daje możliwość przyznawania dopłat do energii elektrycznej nawet we Francji, gdzie emisyjność CO2 krajowej energetyki jest symboliczna. Spowoduje to powstanie kolejnego znaczącego obszaru utraty konkurencyjności polskich producentów w stosunku do innych europejskich firm – mówi?Henryk Kaliś.