Białoruski przekręt paliwowy

Europa zamawia wagony "rozpuszczalnika organicznego" z Białorusi. Leje go do baków i jeździ. Cudowny wynalazek Łukaszenki? Nie. Raczej wielkie oszustwo

Publikacja: 29.06.2012 11:21

Białoruski przekręt paliwowy

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

Popyt na białoruski rozpuszczalnik wzrósł w tym roku za granicą tak bardzo, że zawartością cystern z "rozpuszczalnikiem" zainteresowała się Rosja. I wczoraj wiceminister finansów ogłosił, że to, co Mińsk wysyła jako preparat do rozpuszczania np. farb, w rzeczywistości jest paliwem, które sprytni Białorusini robią w jedynej swojej rafinerii z rosyjskiej, kupowanej tanio, ropy.

A ponieważ umowa zabrania im reeksport rosyjskiego surowca, tak w postaci surowej, jak i przetworzonej, no to za granicę wyjeżdża "rozpuszczalnik". Oczywiście Mińsk ostro zaprzecza; podobnie jak od lat zaprzecza, że sprzedaje swoją broń zbrodniczym reżimom m.in. Korei Północnej.

Jest jednak faktem, że na świecie jest popyt właściwie na te dwa białoruskie towary - broń i paliwa. Oba są tanie, nie najwyższej jakości, ale daje się je używać i to jest najważniejsze.

Reżim białoruski nie pierwszy raz pokazuje, że potrafi wykorzystać wielkiego sąsiada nie tylko do wizyt przyjaźni, ale też do zapewnienia sobie kolosalnych dochodów. A te trafiają na konta kliki oligarchów otaczających Łukaszenkę i na jego osobiste rachunki.

Wszystko się fajnie kręci, choć paru oficjeli nie może już odpoczywać na Lazurowym Wybrzeżu. Unijne sankcje to reakcja na łamanie praw człowieka i eksport broni tam, gdzie jej sprzedawać nie wolno.

Teraz można oczekiwać, że i Rosja wprowadzi adekwatne do eksportu "rozpuszczalnika" działania. Tak przynajmniej zapowiada, bo przez ten rozpuszczalnik straciła już miliardy dolarów na nieopłaconym przez Białorusinów cle.

I o ile na najnowszą strategię naftową USA, Moskwa nie ma żadnego wpływu, to na działania Łukaszenki - ma. Amerykańska strategia zakłada uzyskanie stanu samowystarczalności paliwowej, a więc odejście od zakupów ropy na Bliskim Wschodzie. A to oznacza spadek jej cen i wzrost podaży. W tej sytuacji Rosjanie nie mogą sobie pozwolić, by na rynkach Europy ich ropa i paliwa konkurowały z "rozpuszczalnikiem" z Białorusi.

A ponieważ, jak historia pokazuje, niejeden dyktator stracił władzę przez surowce, liczę na taki właśnie finał na Białorusi. Rozpuszczalnik może być kroplą, która przeleje czarę cierpliwości Kremla.

Energetyka
Niemal 400 mld zł na inwestycje. Jest nowa strategia Orlenu
Energetyka
Transformacja energetyczna to walka o bezpieczeństwo kraju i przyszłość przemysłu
Energetyka
Rosnące ceny energii zostaną przerzucone na spółki energetyczne? Jest zapowiedź
Energetyka
Więcej gazu w transformacji
Energetyka
Pierwszy na świecie podatek od emisji CO2 w rolnictwie zatwierdzony. Ile wyniesie?