Borders & Southern ujawniła, że wprawdzie znalazła złoża gazu wysokiej jakości, ale nie jest w stanie przeprowadzić wystarczająco głębokich odwiertów, nie ryzykując zawalenia się platformy wiertniczej z powodu zbyt wysokiego ciśnienia. Porażka firmy oznacza, że jej rywal – Rockhopper – pozostaje jedynym podmiotem, któremu udało się znaleźć w tym rejonie takie zasoby ropy, których wydobycie jest opłacalne.

Na informację o zaprzestaniu prac w rejonie Falklandów gwałtownie zareagowały akcje Borders & Southern notowane na giełdzie w Londynie. Kurs papierów spółki spadł wczoraj o 70 proc. w stosunku do piątkowego zamknięcia i na koniec wczorajszej sesji wyniósł 18,3 p.

Temat poszukiwań i wydobycia falklandzkiej ropy naftowej doprowadził w ostatnim czasie do ponownego zaostrzenia stosunków brytyjsko-argentyńskich. Konflikt o wyspy, nazywane przez Argentyńczyków Malwinami, trwa od ponad 30 lat. W kwietniu 1982 roku wojska argentyńskie dokonały inwazji wysp, co doprowadziło do kontrakcji sił brytyjskich. Choć Argentyńczycy poddali się na Falklandach w czerwcu 1982 r., to jednak wciąż domagają się uznania swojej suwerenności nad położonymi 460 kilometrów na wschód od wybrzeża Argentyny wyspami.

W ubiegłym tygodniu dwie spółki notowane na londyńskim parkiecie – Premier Oil i Rockhopper Exploration – podpisały umowę, na mocy której Premier Oil kupiła od Rockhopper 60 proc. udziałów w licencji pozwalającej na prace poszukiwawczo-wydobywcze w rejonie Falklandów.

"The Guardian", powołując się na źródła zbliżone do kręgów gospodarczych, poinformował, że Premier Oil konsultowała z brytyjskim rządem możliwość zawarcia transakcji z Rockhopper. Władze w Buenos Aires natychmiast zagroziły, że będą wytaczać procesy karne i cywilne firmom prowadzącym działania na spornym terytorium.