Konferencje prasowe Łukaszenki to niewyczerpane źródło tak pożytecznego dla naszego zdrowia humoru. Tym razem ojciec narodu białoruskiego, zwany na wsiach pieszczotliwie bat'ka (ojczulkiem), przez cztery i pół godzinnym rozmawiał z dziennikarzami rosyjskimi. Ze swoimi żurnalistami ojczulek raczej nie rozmawia, a jedynie wydaje dyspozycję. Za to z Rosjanami, przedstawicielami wolnej i niezależnej prasy wielkiego sąsiada, prezydent lubi się spotkać i porozmawiać na mądre tematy.
- Przekonaliśmy się w prawidłowości fundamentalnej tezy, że nam - Białorusi i Rosji, w tym wiecznie konkurującym świecie, jeden bez drugiego po prostu żyć się nie da - powitał żurnalistów złotousty prezydent na konferencji w tym tygodniu
I podjął temat, na którym się zna, bowiem wzorem innych tego typu przywódców narodu, ojczulek zna się na wszystkim. A więc i wydobyciu surowców energetycznych, których Białorusi brak, ale....
- Będziemy wydobywać ropę i gaz w Rosji i to lepiej niż to robią koncerny rosyjskie; nie będziecie mieć do nas żadnych uwag - zapewnił i w zamian za dopuszczenie do rosyjskich złóż, obiecał dopuszczenie sąsiada do prywatyzacji białoruskich przedsiębiorstw.
Niestety druga strona nie stanęła na wysokości zadania i do dziś milczy na ten temat. Żaden oligarcha nie rzucił się kupować nowoczesne białoruskie zakłady. Nikt nie jest zainteresowanych wysokimi technologiami w białoruskim rolnictwie. Żaden też paliwowy koncern Rosji, nie poprosił białoruskich specjalistów od ropy i gazu o pomoc w wydobyciu.