– francuski projekt reaktora wodnego ciśnieniowego Generacji III+. Nacisk postawiono głownie na zwielokrotnienie systemów bezpieczeństwa (cztery współistniejące systemy). Projekt przewiduje instalację zbiornika na stopiony rdzeń reaktora, co z jednej strony niweluje skutki potencjalnej ciężkiej awarii, jednak komplikuje również konstrukcję i zwiększa jej koszt. Moc jednostki osiąga 1650 MW. EPR jest mocno popierany przez Unię Europejską. Nie bez znaczenia są doświadczenia w budowie tych reaktorów w Finlandii (Olkiluoto) oraz Francji (Flamanville), niestety naznaczone znacznymi opóźnieniami w stosunku do harmonogramu. Szacuje się, że koszt inwestycji EPR we Flamanville przekroczono o 25 proc., dodatkowo prace opóźniły się o dwa lata, podobnie wygląda sytuacja w Olkiluoto.
Kto da więcej?
Analizy techniczne swoja drogą, a deklaracje i dobry PR konsorcjów jądrowych swoją. Trwa rozgrywka o pozyskiwanie coraz większej ilości potencjalnych sojuszników biznesowych oraz podpisywanie umów o współpracy dotyczących budowy polskiej elektrowni jądrowej i nie tylko. Każdy z potencjalnych dostawców technologii podpisał umowę o współpracy z PGE, obejmującą również przeprowadzenie prac studialnych w zakresie wykonalności projektu oraz o partnerstwie przemysłowym.
Dodatkowo, GE-Hitachi podpisało porozumienia z Rafako, Energoprojektem, Stocznią Gdańską oraz Instytutem Energii Atomowej Polatom. Westinghouse ma umowę z Narodowym Centrum Badań Jądrowych oraz list intencyjny z Energomontażem Północ-Gdynia. Także francuska Areva porozumiała się z Polimexem Mostostal (rozwój łańcucha dostaw do budowy EJ) oraz Energoprojektem. Każdy z koncernów deklaruje udział polskiego przemysłu w budowie elektrowni na poziomie ponad 50 proc.
Rozwija się również współpraca w zakresie kształcenia kadry inżynierskiej. Firmy podpisały umowy z czołowymi polskimi uczelniami technicznymi, m.in. Politechniką Warszawską, Akademią Górniczo-Hutniczą, Politechniką Gdańską. Ponadto udostępniane są specjalistyczne oprogramowania inżynierskie, tworzone miejsca stażowe dla polskich naukowców oraz organizowane konferencje i seminaria.
Ostateczna decyzja
Ten, kto podpisze się pod finalnym wyborem dostawcy technologii jądrowej dla Polski, niewątpliwie będzie miał trudny orzech do zgryzienia. Wśród konstrukcji nie jest łatwo wskazać faworyta, a ponadto decyzja musi być kombinacją ceny, czasu realizacji inwestycji, warunków politycznych, udziału polskiego przemysłu, itp. Jeśli założyć, że uwarunkowania techniczne oraz deklaracje i umowy znajdą rzetelne odzwierciedlenie w przyszłości, to ostatecznej decyzji przyświecać powinna zasada złotego środka i dążenie do optimum.