Wszyscy w Polsce zapłacimy mniej za gaz importowany w Rosji

O ok. 15 proc. mniej będzie kosztować błękitne paliwo z Gazpromu. W efekcie od stycznia powinny spaść rachunki odbiorców gazu

Publikacja: 07.11.2012 01:15

Wszyscy w Polsce zapłacimy mniej za gaz importowany w Rosji

Foto: Bloomberg

Potwierdziły się wczorajsze informacje „Rz" mówiące o tym, że Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo podpisało aneks do długoterminowego kontraktu na dostawy gazu do Polski, który zawarto we wrześniu 1996 r. z rosyjskim Gazprom Exportem. Na jego mocy zmieniła się formuła cenowa importowanego surowca.

W efekcie PGNiG będzie płaciło za błękitne paliwo nie tylko w oparciu o notowania produktów ropopochodnych, ale i bieżące notowania gazu na rynkach zachodnioeuropejskich. W jakich proporcjach oba czynniki będą brane pod uwagę przy ustalaniu ostatecznej ceny, tego nie ujawniono.

Tańszy import

PGNiG nie ujawnia, o ile dokładnie mniej zapłacimy za import z Rosji. – Uzyskana obniżka stawia nas na równi z innymi firmami europejskimi kupującymi gaz od Gazpromu. Jest większa niż 10 proc. – podaje jedynie Grażyna Piotrowska-Oliwa, prezes PGNiG. Z kolei minister skarbu Mikołaj Budzanowski ujawnił, że obniżka jest nieco wyższa niż 15 proc.

Zdaniem Budzanowskiego do tej pory cena gazu znacząco przekraczała 550 dol. za 1 tys. m sześc. To mogłoby oznaczać spadek bieżącej ceny do ok. 467,5 dol. We wrześniu unijny komisarz ds. energetyki Guenter Oettinger na konferencji w Wilnie również informował, że Polska sprowadza surowiec po 550 dol., wobec 452 dol., jakie płacą Niemcy.

Kontrakt z Gazpromem obejmuje dostawy błękitnego paliwa do 2022 r., w ilości do 10,2 mld m sześc. rocznie. Dla porównania – w ubiegłym roku Polska zużyła go 14,4 mld m sześc. Z tego wolumenu aż 9,34 mld sprowadziliśmy z Rosji. To oznacza, że PGNiG zapłaciło Gazpromowi ok. 15 mld zł. Według Budzanowskiego teraz koszty zakupu spadną o ok. 3 mld zł rocznie.

Gotówka na inwestycje

Z kolei PGNiG w oficjalnym komunikacie podaje, że przyjęte w aneksie rozliczenia będą miały pozytywny wpływ na wynik EBITDA (wynik operacyjny plus amortyzacja) grupy kapitałowej w tym roku w wysokości ok. 2,5 – 3 mld zł. Kwota ta obejmuje jednak nie tylko tegoroczne rozliczenia, ale wszystkie, począwszy od 5 kwietnia 2011 r.

– Wówczas Gazprom potwierdził odbiór naszego wniosku wzywającego go do przystąpienia do renegocjacji ceny gazu – mówi Radosław Dudziński, wiceprezes PGNiG.

Dodaje, że Gazprom będzie zwracał nadpłacone przez spółkę pieniądze w formie gotówki do pierwszego kwartału 2013 r. wraz z należnymi odsetkami za każdy dzień zwłoki, licząc od ostatniego poniedziałku, gdy podpisano porozumienie.

– Porozumienie oznacza, że strategiczna spółka Skarbu Państwa, dzięki zaoszczędzonym miliardom złotych, odzyska rentowność i będzie mogła zwiększyć znacząco inwestycje w poszukiwanie i wydobycie gazu – twierdzi Budzanowski.

Niższe rachunki

Według zarządu PGNiG porozumienie zawarte z Gazpromem przyczyni się do obniżki cen gazu w Polsce. – Od 1 stycznia, za zgodą prezesa Urzędu Regulacji Energetyki, będą wprowadzone niższe ceny gazu. Do połowy listopada złożymy w tej sprawie nowy wniosek taryfowy – twierdzi Piotrowska-Oliwa. Wyraziła nadzieję, że nie będzie rozpatrywany trzy miesiące, tak jak miało to miejsce ostatnio.

PGNiG złożyło wniosek o podwyżkę taryfy do URE w czerwcu. Zarząd spółki twierdził, że powodem tej decyzji były czynniki, na które spółka nie miała wpływu, czyli wyższe koszty zakupu gazu, osłabienie kursu złotego oraz konieczność zwiększenia wolumenu zapasów obowiązkowych gazu. Strony nie podały wówczas, o jaką zmianę chodzi.

We wrześniu URE odrzucił wniosek PGNiG, gdyż nie znalazł powodu do jej zmiany w wysokości, jakiej domagała się spółka. Po kilkunastu dniach spółka odwołała się od tej decyzji do sądu. Dziś już wiadomo, że podwyżki nie będzie. Co więcej, obniżka ma objąć wszystkie grupy klientów PGNiG.

Intuicja Sikorskiego

W poniedziałek minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski zamieścił w serwisie Twitter notkę, w której napisał: „Intuicja podpowiada mi, że min. Budzanowski wkrótce będzie miał ważne wiadomości ws. cen gazu dla Polski". W efekcie pojawiły się wątpliwości, czy w związku z tym ujawnił informację poufną dotyczącą firmy.

Sam zainteresowany stwierdził, że informacja ta nie miała żadnego wpływu na kurs PGNiG, gdyż akcje spółki staniały w poniedziałek o prawie 1,3 proc. Prawdziwa eksplozja kursu nastąpiła dopiero wczoraj. Akcje drożały nawet o 15 proc.

Łukasz Dajnowicz, rzecznik Komisji Nadzoru Finansowego, informuje, że wpis Sikorskiego nie był informacją poufną, gdyż zgodnie z definicją ustawową jest to „precyzyjna informacja dotycząca spółki giełdowej, która nie została jeszcze przekazana do publicznej wiadomości, a która po przekazaniu mogłaby być wykorzystana przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych przez racjonalnie działającego inwestora i w istotny sposób wpłynąć na cenę akcji lub instrumentu pochodnego". -ako

Podyskutuj z nami na Facebooku

www.facebook.com/ekonomia

Czy PGNiG mogło wynegocjować większą obniżkę cen gazu importowanego z Rosji?

Werdyktu nie będzie przed końcem zimy

Praktyki cenowe Gazpromu już ponad dwa lata temu znalazły się pod lupą Komisji Europejskiej.

Dyrekcja Generalna ds. Konkurencji, która działa jak europejski urząd antymonopolowy, we wrześniu ubiegłego roku przeprowadziła niezapowiedziane inspekcje w spółkach należących do rosyjskiego koncernu oraz w biurach kontrahentów Gazpromu w Europie Środkowej i Wschodniej. W Polsce kontrole objęły trzy firmy: Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo (importuje gaz z Rosji), GazSystem (operator gazociągów w Polsce) oraz EuRoPol Gaz (należąca do PGNiG i Gazpromu spółka będąca właścicielem polskiego odcinka gazociągu jamalskiego).

We wrześniu tego roku, po trwającej rok analizie, Komisja Europejska uznała, że są podstawy do wszczęcia formalnego dochodzenia w tej sprawie. Podejrzewa, że Gazprom mógł naruszyć artykuł 102 traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej, który zabrania nadużywania dominującej pozycji na rynku.

10 procent rocznych obrotów spółki może maksymalnie sięgnąć kara dla firmy, która naruszyła art. 102 traktatu o funkcjonowaniu UE

W szczególności KE bada trzy wątki. Po pierwsze, czy Gazprom podzielił rynki odbiorców tak, aby nie mogli się oni między sobą wymieniać gazem. Po drugie, czy utrudnia dywersyfikację dostaw gazu. Po trzecie, czy uzależnił cenę tego surowca od ceny ropy, narzucając w ten sposób swoim klientom nieuczciwe ceny.

Rozpoczęcie dochodzenia nie przesądza o jego wyniku. Nawet jeśli będzie negatywny, to ukarana spółka zawsze może się odwołać do Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu. Warto jednak zauważyć, że nigdy w historii UE nie został podważony żaden antymonopolowy werdykt Komisji Europejskiej.

Nie ma żadnych ustawowych terminów zakończenia śledztwa, choć – jak dowiadujemy się nieoficjalnie w Komisji Europejskiej – jego wyniki z całą pewnością nie będą ogłoszone w szczycie sezonu grzewczego. Zbyt świeże w pamięci eurokratów są dwa przypadki zatrzymania dostaw gazu rosyjskiego do UE z powodu sporów w Ukrainą w styczniu 2006 i styczniu 2009 roku. Traktat określa natomiast najwyższy wymiar kary w razie stwierdzenia faktu naruszenia art. 102 traktatu. Jest to 10 proc. rocznych obrotów spółki.

 

Opinie:

Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Invest-Banku

PGNiG zapowiedziało, że w najbliższych dniach złoży w URE wniosek o zmianę taryf. Tym samym od stycznia 2013 roku spadną prawdopodobnie ceny gazu dla gospodarstw domowych, ale też firm. Aneks przewiduje wsteczne rozliczenie cen gazu od 2011 r., co według szacunków PGNiG przekazanych do mediów zwiększy jego wynik EBITDA w 2012 roku o ok. 2,5–3 mld zł. Powyższe informacje są korzystne dla kształtowania się inflacji w 2013 roku, konkurencyjności cenowej przedsiębiorstw oraz dla wielkości deficytu sektora finansów publicznych. Po pierwsze, zakładając, że od stycznia 2013 roku ceny gazu spadną o 10 proc., inflacja roczna – jedynie uwzględniając bezpośredni udział gazu w koszyki inflacyjnym – obniży się o ok. 0,2 pkt proc. Po drugie, niższe ceny gazu zwiększą konkurencyjność kosztową przedsiębiorstw, szczególnie tych, których technologia produkcji wymaga dużego zużycia tego surowca (m.in. zakłady azotowe, producenci ceramiki). Po trzecie, wzrost wyniku EBITDA spółki PGNiG o ok. 2,5–3,0 mld zł oznacza dodatkowe wpływy fiskusa z podatku CIT w wysokości 0,5–0,6 mld zł.

Co więcej, oznacza to również większą o ok. 1,5 mld zł dywidendę dla Skarbu Państwa, który obecnie ma 72 proc. udziałów w spółce. Zatem dzięki wyższemu wynikowi finansowemu PGNiG, dodatkowe dochody sektora finansów publicznych w latach 2012–2013 można szacować na ok. 2 mld zł.

Paweł Nierada, ekspert Instytutu Sobieskiego

Obniżka cen rosyjskiego gazu jest bardzo dobrą informacją dla Polski. Jednocześnie warto zauważyć, że wcześniej PGNiG w samodzielnych negocjacjach co do stawek za import nie mogło osiągnąć oczekiwanych efektów. Natomiast po przeniesieniu rozmów na poziom unijny i wszczęciu postępowania antymonopolowego sprawę udało się rozstrzygnąć po myśli Polski relatywnie szybko. To pokazuje, że wspólna polityka energetyczna Unii Europejskiej może istnieć i faktycznie działać. Wniosek dla nas jest również taki, że nie wolno się poddawać i trzeba walczyć, wykorzystując wszelkie dostępne środki. Nie wiemy na razie, jak duża jest obniżka cen. Jednak na podstawie dostępnych informacji można przypuszczać, że mocno zbliża ona ceny gazu dla Polski do stawek, po których rosyjski surowiec importują inne kraje Europy. Dużym plusem tej sytuacji jest to, że zaprzestano kształtowania ceny surowca w imporcie na podstawie ogólnoświatowych cen ropy. To oznacza, że przed Polską stoją pomyślne szanse co do cen ustalanych na przyszłość. Jestem przekonany, że Rosja będzie świetnym partnerem handlowym dla naszego kraju nie tylko w sferze surowców energetycznych, kiedy będziemy mogli je kupować, a nie będziemy musieli. Warto obecnie pilnować, aby pomyślne rozstrzygnięcie jednej sprawy dla Polski nie oznaczało, że unijne postępowanie antymonopolowe wobec Gazpromu zostanie zakończone. Tę sprawę trzeba doprowadzić do końca, by uniknąć podobnych sytuacji w przyszłości.

Tomasz Kasowicz, analityk rynku akcji Domu Maklerskiego BZ WBK

Z moich wyliczeń wynika, że nowa formuła zakupu w porównaniu ze starymi stawkami gazu daje niecałe 20 proc. rabatu. Taki jednorazowy zastrzyk gotówki daje korzyści ok. 50 groszy w przeliczeniu na jedną akcję. Porozumienie oznacza również, że spółka zapłaci 2,4–2,8 mld zł mniej za sprowadzany gaz w ujęciu rocznym. Nie wiadomo dokładnie, ile z tego zostanie w spółce, bo spółka zamierza wnioskować o obniżkę taryfy na przyszły rok. Jeśli regulator przychyli się do wniosku, to część korzyści trafi do odbiorców końcowych. Byłaby to dobra informacja zarówno dla zwykłego Kowalskiego, jak i wielkich koncernów chemicznych (Tarnów, Puławy, Police), a także Orlenu, Lotosu i Rovese, które są największymi klientami PGNiG.

Co PGNiG może zrobić z nadmiarem gotówki? Oczywistym posunięciem z punktu widzenia właściciela spółki wydają się inwestycje w gaz łupkowy. Dla rządu poszukiwania gazu łupkowego to priorytetowa sprawa. Jest duża determinacja, by realizować projekty związane z wydobyciem. Tu dodatkowe miliardy są niezbędne. PGNiG na tym polu ma największe pole manewru, bo już wcześniej została namaszczona przez rząd.

 

Andrzej Szczęśniak, niezależny ekspert rynku paliw i gazu

Moim zdaniem obniżka wyniesie raczej 10 niż 15 proc. Czy dało się uzyskać więcej? Nie sądzę. Ci, którzy twierdzą, że można było zapewnić sobie większą obniżkę, to ci, którzy w 2006 r. narobili nam kłopotów, wywołując konflikt z Rosją i Gazpromem. Musieliśmy przez to płacić wyższe stawki za gaz z tego kraju. Osiągnięte porozumienie to według mnie duży sukces: spodziewałem się raczej 5-proc. obniżki. Moim zdaniem to pełne zwycięstwo PGNiG. Z pewnością zadziałała tutaj polityka i to jest duży plus dla rządzących, bo polityka powinna zajmować się właśnie takimi realnymi sprawami. Odbiorcy gazu już odczuwają pozytywny wpływ porozumienia, bo PGNiG nie podniosło taryf zakładając, że uda mu się to porozumienie osiągnąć.

Polskiemu potentatowi gazowemu łatwiej będzie się dostosować do europejskiego rynku. Korzyści będą z dwóch stron: PGNiG taniej kupi gaz oraz formuła cenowa będzie bliższa europejskiej. Spowoduje to, że firma będzie bardziej konkurencyjna.

Również polska gospodarka na tym zyska. Już w tym roku w kraju pozostanie 2,5 mld zł. Tych pieniędzy nie będziemy musieli wydawać za granicę, zmniejszy się deficyt handlowy. Prezes PGNiG Grażyna Piotrowska-Oliwa zapowiedziała obniżkę dla odbiorców indywidualnych. Ostrzegałbym jednak przed nadziejami, że obniżka będzie duża. Moim zdaniem raczej symboliczna.

 

Potwierdziły się wczorajsze informacje „Rz" mówiące o tym, że Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo podpisało aneks do długoterminowego kontraktu na dostawy gazu do Polski, który zawarto we wrześniu 1996 r. z rosyjskim Gazprom Exportem. Na jego mocy zmieniła się formuła cenowa importowanego surowca.

W efekcie PGNiG będzie płaciło za błękitne paliwo nie tylko w oparciu o notowania produktów ropopochodnych, ale i bieżące notowania gazu na rynkach zachodnioeuropejskich. W jakich proporcjach oba czynniki będą brane pod uwagę przy ustalaniu ostatecznej ceny, tego nie ujawniono.

Pozostało 95% artykułu
Energetyka
Rosnące ceny energii zostaną przerzucone na spółki energetyczne? Jest zapowiedź
Energetyka
Więcej gazu w transformacji
Energetyka
Pierwszy na świecie podatek od emisji CO2 w rolnictwie zatwierdzony. Ile wyniesie?
Energetyka
Trump wskazał kandydata na nowego sekretarza ds. energii. To zwolennik ropy i gazu
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Energetyka
Bez OZE ani rusz
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką