W Moskwie rozpoczęło się wczoraj międzynarodowe forum energetyczne „Poszukiwania, wydobycie, przerób 2013". Wystąpił tam m.in. szef przedstawicielstwa Unii w Rosji, Vygaudas Ušackas.
– Mamy z Rosją stabilne i zapisane w umowach stosunki kupującego i sprzedającego. Federacja pozostaje naszym głównym partnerem w dostawach surowców energetycznych. Jednak gaz z Rosji musi stać się bardziej konkurencyjny, bo priorytetem dla Europy jest różnicowanie źródeł dostaw. Podkreślam jednak, że nie jest to polityka skierowana przeciw Rosji – zaznaczył Ušackas.
Podał, że udział Unii w eksporcie Rosji wynosi 80 proc., jeżeli chodzi o ropę, 70 proc. – gaz i 50 proc. – węgiel. Jest więc jasne, że także sytuacja budżetu Rosji i większości gospodarki, jako opartej na surowcach energetycznych, jest uzależniona od odbiorców z UE. W ciągu dziewięciu miesięcy eksport rosyjskiej ropy spadł o 2,57 proc. rok do roku. Zakupy ograniczyła głównie Unia.
Rosjanie muszą więc być dla UE atrakcyjni, bo konkurencja, szczególnie na rynku gazu, jest coraz mocniejsza. Ušackas dodał, że po sfinalizowaniu przez Gazprom transakcji z Wingas (zakup niemieckich podziemnych zbiorników do przechowywania gazu), rosyjski koncern stanie się trzecim największym operatorem magazynów gazowych w Unii. A rosyjski gaz stał się w ostatnim okresie coraz mniej konkurencyjny na rynku UE.
– W 2012 r. na rynkach energetycznych, także w Europie, obserwujemy odchodzenie od gazu na rzecz węgla. Eksport węgla z USA do Europy zwiększył się w ub.r. o 23 proc. do 66,5 mln ton – dodał unijny ambasador.