- Jeżeli Ukraina nie zapłaci za gaz, będzie to oznaczało brak dostaw gazu na Ukrainę - powiedział prezes Gazpromu.

Spór na linii Kijów Moskwa ws. uregulowania należności za gaz trwa już od dłuższego czasu. Dwa dni temu upłynął pierwszy termin, jaki Rosjanie wyznaczyli Ukraińcom na spłatę zobowiązań. Termin upłynął jednak bez większej reakcji Kijowa, który ocenia, że nowa obniżona cena ustalona na poziomie 385 dol. (wcześniej Rosjanie liczyli dług po cenie 485 dol.) jest nadal nie do zaakceptowania. W ocenie władz Ukrainy tylko jedna cena jest do przyjęcia i jest to kwota w wysokości 268,5 dol., jaka obowiązywała jeszcze na początku bieżącego roku, czyli jeszcze przed rewolucją i przed utrata wszystkich zniżek. Jest to jednak kwota która znacznie odbiega tak od oczekiwań strony Rosyjskiej, jak i od zaproponowanego przez Brukselę kompromisu na poziomie 350-390 dol.