Dotąd w Unii promowana jest, niewykorzystywana dotąd jeszcze na skalę przemysłową, metoda wychwytu i geologicznego składowania CO2 (CCS - Carbon Capture and Storage) jako sposób na obniżanie emisji CO2 z fabryk i elektrowni. Polega ona na wychwytywaniu CO2 np. w procesie spalania węgla w elektrowni, a następnie zatłoczeniu go do podziemnych formacji skalnych.
KE promuje ten sposób jako jedno ze skuteczniejszych rozwiązań ograniczania emisji. Jest to jednak droga technologia i jak wskazuje większość przemysłu - nieopłacalna.
Według Korolca Unia nie powinna promować jednego rozwiązania, a całą ich paletę, uwzględniając m.in. technologie CCU (Carbon Capture and Utilisation).
"UE powinna wprowadzić takie rozwiązania prawne, które pozwalałyby zwalniać podmioty gospodarcze z konieczności zakupu uprawnień do emisji, jeżeli one ich unikną przez wykorzystanie CO2 do produkcji np. plastiku, paliw, czy gazu syntetycznego. Postulat dotyczący CCU zgłaszamy w Brukseli od kilku miesięcy. Powinniśmy doprowadzić do tego, że jeśli ktoś stawia na innowacje, chce uniknąć emisji CO2 i znajduje dla tego produkt, to możemy mu zapewnić takie rozwiązanie" - powiedział PAP Korolec.
"Innym oczywistym sposobem absorpcji CO2 jest zalesianie, ale ta domena powinna być raczej zarezerwowana dla państw rozwijających się, które nie mają możliwości technologicznych. Z drugiej strony dla państw UE o ograniczonych możliwościach zalesiania oraz szerzej, dla państw OECD, rozwijanie technologii CCU jest szansą na rozwój innowacyjnych gałęzi przemysłu. Polska może być zagłębiem takich innowacji" - dodał.