Ponad cztery miesiące po paryskiej konferencji premier podpisze globalne porozumienie

Ponad cztery miesiące po paryskiej konferencji premier Beata Szydło podpisze w piątek wynegocjowane tam globalne porozumienie.

Publikacja: 21.04.2016 21:00

Foto: 123RF

Z Paryża ekipa naszych negocjatorów wróciła z tarczą. Rząd otrąbił sukces.

Głównie dlatego, że realizacji celu zatrzymania wzrostu temperatury na poziomie 2 stopni Celsjusza nie towarzyszyło wskazanie metod, jakimi ma to się odbywać. A to oznacza domniemanie, że każdy kraj może zmniejszać emisję w dowolny sposób, np. Polska może to robić, budując sprawniejsze bloki węglowe. Niebagatelne znaczenie ma też dla nas możliwość wykorzystywania do bilansowania emisji CO2 lasów, stanowiących sporą część terytorium kraju.

Polskie towary na zwały

Część ekspertów zwraca jednak uwagę, że globalna umowa niewiele daje naszej opartej na węglu energetyce w kontekście dużo twardszych zobowiązań na poziomie unijnym. Przypomnijmy, że w październiku 2014 r. Polska zgodziła się na ograniczenie emisji CO2 o 40 proc. do 2030 r. i na wspólny dla wszystkich członków UE cel 27-proc. udziału odnawialnych źródeł energii w jej zużyciu. Przy czym Europa docelowo dąży do dekarbonizacji, czyli marginalizacji roli węgla w gospodarce.

– Jeśli Komisja pod wpływem globalnej umowy zweryfikuje metody działania, to można będzie to traktować jako sukces. Na dzisiaj nic się nie zmienia – zauważa Henryk Kaliś, prezes Izby Energetyki Przemysłowej i Odbiorców Energii oraz pełnomocnik zarządu ds. zarządzania energią i pomiarami ZGH Bolesław.

Europa jest o dziesiątki lat do przodu przed innymi regionami świata pod względem myślenia o ochronie klimatu i rozwoju odnawialnych źródeł. – Ta idea jest głęboko zakorzeniona w społeczeństwach zachodnich. Już dziś korporacje mają wewnętrzne wytyczne, by przemysł wykazywał tzw. współczynnik emisyjności energii, z której produkuje swoje towary – twierdzi Kaliś.

Obawia się, że nasze towary, mimo że tańsze, bo produkowane na bazie energii wytworzonej w elektrowniach węglowych, mogą mieć z tego powodu problemy ze zbytem. – Nikt za granicą nie będzie ich chciał kupić – tłumaczy prezes IEPiOE. – Dotyczy to całej gospodarki, nie tylko przemysłu ciężkiego.

Odchodzenie od węgla

Jak zauważa dr Andrzej Kassenberg z Instytutu na rzecz Ekorozwoju, w grudniu biznes dał bardzo mocny sygnał, że będzie dążył do transformacji gospodarki w kierunku niskoemisyjnym. Zrozumiały to nie tylko instytucje finansowe, które gremialnie odchodzą od inwestowania w paliwa kopalne, ale także najbardziej emisyjne gospodarki na świecie, jak Chiny, USA czy Indie. – W Polsce nadal nie widzę refleksji na temat przyczyn tej zmiany nastawienia do węgla na świecie i innowacyjnego spojrzenia na miejsce energetyki w gospodarce – twierdzi Kassenberg.

Jego zdaniem rząd łata problemy górnictwa, zamiast opracować ścieżkę wycofywania się z niego w ciągu kolejnych 20 lat. Brakuje też wizji w zakresie rozwoju sektora OZE i poprawiania efektywności. – Przyszłością energetyki są dziś źródła rozproszone, zarządzanie wytworzoną w nich energią, a także usługi energetyczne – wskazuje Kassenberg.

– Energetyka rozproszona i energooszczędność budynków powinny być absolutnymi priorytetami naszych władz – wtóruje Kamil Wyszkowski, dyrektor generalny Global Compact w Polsce – inicjatywy sekretarza generalnego ONZ.

Jak szacuje, w całym kraju w źle izolowanych budynkach spala się rocznie czterokrotnie więcej ton węgla, niż w budynkach spełniających normy. Wskazuje też na nierozwiązany problem tzw. niskiej emisji z kominów domów, gdzie spala się niskiej jakości węgiel, będący źródłem ok. 80 proc. smogu pojawiającego się w Polsce. – Dziś nie ma sensu bronić węglowych technologii, o ile nie postawimy na innowacyjność w zakresie czystego spalania czarnego paliwa. Być może wtedy uda nam się opracować polską technologię, którą będziemy mogli z zyskiem sprzedać do Chin czy Indii w ramach polskiej specjalizacji – argumentuje Wyszkowski. Jednocześnie zauważa działania Ministerstwa Środowiska czy resortu gospodarki i żeglugi wodnej, by poprawić jakość powietrza bez wchodzenia w trudne negocjacje z sektorem węgla. Chodzi m.in. rozbudowę przyłączeń do sieci ciepłowniczych czy pracę nad powstaniem sieci zbiorników retencyjnych.

Z Paryża ekipa naszych negocjatorów wróciła z tarczą. Rząd otrąbił sukces.

Głównie dlatego, że realizacji celu zatrzymania wzrostu temperatury na poziomie 2 stopni Celsjusza nie towarzyszyło wskazanie metod, jakimi ma to się odbywać. A to oznacza domniemanie, że każdy kraj może zmniejszać emisję w dowolny sposób, np. Polska może to robić, budując sprawniejsze bloki węglowe. Niebagatelne znaczenie ma też dla nas możliwość wykorzystywania do bilansowania emisji CO2 lasów, stanowiących sporą część terytorium kraju.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Energetyka
Energetyka trafia w ręce PSL, zaś były prezes URE może doradzać premierowi
Energetyka
Przyszły rząd odkrywa karty w energetyce
Energetyka
Dziennikarz „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” najlepszym dziennikarzem w branży energetycznej
Energetyka
Niemieckie domy czeka rewolucja. Rząd w Berlinie decyduje się na radykalny zakaz
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Energetyka
Famur o próbie wrogiego przejęcia: Rosyjska firma skazana na straty, kazachska nie