Po gazociągu Turecki Potok Rosja może stracić także turecką elektrownię jądrową

Po gazociągu Turecki Potok, Rosja może stracić kolejną wielką inwestycję na terenie Turcji.

Aktualizacja: 28.04.2016 18:04 Publikacja: 28.04.2016 16:40

Po gazociągu Turecki Potok Rosja może stracić także turecką elektrownię jądrową

Foto: Bloomberg

Ankara naciska na koncern Rosatom, by odsprzedał tureckiemu biznesowi 49 proc. udziałów w projekcie budowy pierwszej tureckiej elektrowni jądrowej. Jeżeli Moskwa na to nie pójdzie, to Turcy w ogóle zerwą kontrakt z Rosatomem, a nowych partnerów poszukają w USA i Japonii.

Umowa pod klucz

Jak dowiedziała się agencja Bloomberg, Rosatom prowadzi już rozmowy o sprzedaży 49 proc. akcji w projekcie elektrowni Akkuiu nad brzegiem Morza Śródziemnego. Rosjanie mieli się zdecydować na odsprzedanie pakietu w związku z kryzysem ekonomicznym w Rosji.

Odkupić pakiet chce turecka firma Cengiz inşaat, która wygrała przetarg na budowę infrastruktury dla elektrowni, m.in. zbiornika wodnego i portu. Dyrektor rosyjskiego koncernu Siergiej Kirienko przyznał, że nie ma nowych informacji co do losów projektu Akkuiu, a „plotek nie będzie komentował". Budowa elektrowni, na którą kontrakt oba kraje podpisały w 2010 r., stoi pod znakiem zapytania. Według umowy Rosjanie mają nie tylko postawić obiekt pod klucz, ale też go sfinansować. W zamian przez 25 lat mieli nim zarządzać i zwracać sobie zainwestowane 22 mld dol., w postaci zysków ze sprzedaży prądu.

Taka konstrukcja umowy od początku budziła w Turcji wiele sprzeciwów. Eksperci zwracali uwagę, że może to oznaczać utratę kontroli nad cenami energii oraz kontroli nad jej produkcją. Turecka opozycja podnosi, że w umowie została zapisana cena prądu z elektrowni: 12,35 centa za kWh. Biorąc pod uwagę, że chodzi o okres ćwierci wieku, jest to cena zawyżona. Moskwa chciała inwestycję sfinansować pieniędzmi rosyjskich podatników - z Funduszu Narodowego Dobrobytu. Pierwsza transza - 3 mld dol. została zarezerwowana na ten rok, z czego 400 mln dol. Rosatom już wydał.

Jeszcze dwie atomówki

Jednak działania Rosji po incydencie z zestrzeleniem przez Turków rosyjskiego myśliwca, który naruszył przestrzeń powietrzną, spowodowały zerwanie przez Ankarę szeregu projektów. Była to odpowiedź na rosyjskie embargo dla tureckich towarów i szykany wobec tureckiego biznesu w Rosji. Jednym z zarwanych projektów był sztandarowy gazociąg Gazpromu Turecki Potok, który miał zastąpić przerwany projekt budowy gazociągu Południowego z Rosji do Europy z ominięciem Ukrainy.

Teraz to samo może spotkać elektrownię atomową. Kamień węgielny został pod nią położony rok temu, ale w grudniu, po tym jak Rosja wprowadziła sankcje wobec Turcji, budowa stanęła. Ankara jest bardzo zainteresowana w budowie elektrowni. Tempo wzrostu popytu na prąd jest w Turcji jest w świecie na drugim miejscu po chińskim. Coroczny import surowców energetycznych kosztuje kraj 60 mld dol.

W planach jest budowa w sumie trzech elektrowni jądrowych. O ile Akkuiu stanie nad Morzezm Śródziemnym, to dwie następne - nad Morzem Czarnym. Jedna naprzeciwko półwyspu krymskiego - są ją gotowi zbudować inwestorzy japońscy. Wprowadzenie do eksploatacji obu elektrowni pozwoliłoby Turcji zaoszczędzić rocznie 7,2 mld dol. na niższych zakupach gazu ziemnego - obecnie podstawowego surowca energetycznego kraju.

Trzecia elektrownia miałaby stanąć przy granicy z Bułgarią. Tym projektem były zainteresowane amerykański Westinghouse Electric i chiński CSNTC. Rozmowy z nimi prowadzi panstwowy turecki koncern energetyczny EUAS.

Ankara podkreśla, że w energetyce nie chce zależeć od jednego partnera i stawia na różnicowanie źródeł i sposobów produkcji energii.

Ankara naciska na koncern Rosatom, by odsprzedał tureckiemu biznesowi 49 proc. udziałów w projekcie budowy pierwszej tureckiej elektrowni jądrowej. Jeżeli Moskwa na to nie pójdzie, to Turcy w ogóle zerwą kontrakt z Rosatomem, a nowych partnerów poszukają w USA i Japonii.

Umowa pod klucz

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Energetyka
Energetyka trafia w ręce PSL, zaś były prezes URE może doradzać premierowi
Energetyka
Przyszły rząd odkrywa karty w energetyce
Energetyka
Dziennikarz „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” najlepszym dziennikarzem w branży energetycznej
Energetyka
Niemieckie domy czeka rewolucja. Rząd w Berlinie decyduje się na radykalny zakaz
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Energetyka
Famur o próbie wrogiego przejęcia: Rosyjska firma skazana na straty, kazachska nie