- Mam nadzieję, że prace zakończymy w przyszłym roku – powiedział dziś Adrian Borotea, dyrektor rumuńskiej spółki córki CEZ-u, którego słowa cytuje tamtejszy portal biznesowy actmedia.ru.
Przed miesiącem Czesi przyznali, że prace przy inwestycji w Rumunii zostały wstrzymane. Powodem były nieporozumienia na linii inwestor – rumuńskie urzędy. Dokładniej zaś chodziło o rzekomy brak pozwoleń na budowę drugiej części farmy wiatraków.
Przed miesiącem nie było wiadomo, ani kiedy Prace w Rumunii zostaną wznowione, ani czy uda się dotrzymać zaplanowany wcześniej terminu oddania do użytku wietrznej elektrowni. – Prace już rozpoczęliśmy – stwierdził w czwartek Borotea.
Kompleksy wiatraków mają stanąć w miejscowości Cogealac oraz w Fantanele. W sumie CEZ planuje tam zbudować za około 1,1 mld euro, czyli około 4,36 mld zł, 240 wiatraków. Dotychczas zbudowano tam 115 wiatrowych turbin – większość w lokalizacji Fantanele.
Łączna moc zainstalowana wszystkich wiatraków, jakie CEZ ma postawić w Rumunii sięgać 600 MW (po 2,5 MW na jeden wiatrak). Prąd z nowej elektrowni wietrznej miałoby odbierać aż 70 tys. gospodarstw domowych. Oddanie do użytku farmy oznaczałoby zwiększenie o 30 proc. mocy wszystkich rumuńskich elektrowni bazujących na źródła odnawialnych.