Dziś w Sejmie pierwsze czytanie obywatelskiego projektu ustawy o utrzymaniu kontroli państwa nad gdańską grupą Lotos
W projekcie ustawy, która na początku sierpnia trafiła do Sejmu, znajduje się zapis o tym, że państwo polskie jest zobowiązane do zachowania większościowego pakietu akcji grupy Lotos, a za jej realizację odpowiada minister skarbu. Pod projektem jego inicjatorzy, wśród których jest europoseł PiS Jacek Kurski, zebrali 150 tys. podpisów.
Dokument trafia do Sejmu w trakcie trwającego procesu prywatyzacyjnego. Minister skarbu do połowy listopada czeka na ostateczne oferty od czterech oferentów i jak powiedział wczoraj „Rz" wiceszef resortu Mikołaj Budzanowski, ten harmonogram się nie zmienił. Zainteresowani nabyciem akcji są m.in. węgierski koncern MOL oraz rosyjsko-brytyjski potentat TNK-BP. Skarb Państwa może sprzedać cały pakiet – 53,19 proc. akcji, wart obecnie na giełdzie ok. 1,8 mld zł. Ale wiosną wartość akcji Lotosu była znacznie wyższa i eksperci szacowali, że resort skarbu mógłby zarobić na całej transakcji nawet miliard dolarów, przy uwzględnieniu tzw. premii za oddanie kontroli. Lotos jest drugim po PKN Orlen producentem paliwa w kraju, i ma jedną trzecią rynku hurtowego. Firma jest jedną z najnowocześniejszych w Europie po tym, jak rozbudowała i zmodernizowała rafinerię w Gdańsku. Ogłaszając przetarg, minister skarbu zapowiadał, że chodzi o pozyskanie partnera strategicznego, który zapewni rozwój Lotosowi i dostęp do złóż przy zachowaniu polskiego charakteru tej firmy.
Wydaje się, że projekt ustawy ma nikłe szanse na przyjęcie, o ile nie zmieni się po wyborach rozkład sił politycznych w Sejmie. Szef Komisji Skarbu Państwa poseł Tadeusz Aziewicz (PO) niedawno stwierdził w mediach, że „traktuje tę inicjatywę w kategoriach politycznego kabaretu".