Komisja Europejska wydała właśnie projekt wytycznych w sprawie pomocy dla energochłonnego przemysłu, w związku z wprowadzeniem opłat za prawa do emisji dwutlenku węgla. Otwiera to drogę do określenia w całej Unii Europejskiej zasad, na jakich pomoc z budżetu będzie mogła trafiać do przedsiębiorstw.
Zdaniem analityków bez takiego wsparcia realne się staje zagrożenie, że energochłonne branże przemysłu przeniosą się poza granice UE.
– Bez rekompensat za wyższe koszty energii elektrycznej polski przemysł bardzo szybko zostanie pozbawiony konkurencyjności. Grozi nam przeniesienie produkcji i utrata miejsc pracy – ocenia prof. Krzysztof Żmijewski, sekretarz Społecznej Rady Narodowego Programu Redukcji Emisji.
Propozycja Komisji Europejskiej jest korzystna dla polskiego przemysłu, ponieważ przewiduje rekompensaty dla większości energochłonnych sektorów gospodarki. Na liście uprawnionych do rekompensat branż znalazła się m.in. produkcja papieru, stali, nawozów i miedzi. Nie ma jednak producentów cementu. – Komisja podeszła dosyć otwarcie do branż, ale akcentuje współczynniki emisyjności i to będzie dla Polski trudna dyskusja – ocenia Filip Elżanowski z kancelarii Elżanowski Cherka i Wspólnicy.
Polski przemysł ocenia, że rekompensaty za wzrost cen energii elektrycznej powinny wynieść ok. 10 mld zł w latach 2013 – 2020, i liczy na takie kwoty z budżetu. W tym czasie polski rząd zarobi na aukcji praw do emisji dwutlenku węgla 7,5 – 8,3 mld euro. Połowa wpływów musi, zgodnie z prawem unijnym, zostać przeznaczona na dalsze ograniczanie emisji gazów cieplarnianych, np. nowe ekologiczne elektrownie. Ale druga połowa może być wydana dowolnie. To o pieniądze z tej puli zabiegają przedsiębiorcy zrzeszeni w Forum Odbiorców Energii Elektrycznej i Gazu.