Pomysł stworzenia megakoncernu wyszedł od wicepremiera Sieczina, dowiedział się "Kommersant". Odpowiadający za branżę paliwową urzędnik napisał do Władimira Putina w sprawie utworzenia na bazie Rosneft, Rosneftegazu, wybranych spółek Gazpromu i Zarubeżnieft - państwowego giganta łączącego wydobycie i przerób ropy i gazu z usługami serwisowymi.

Chodzi o wiercenia, poszukiwania, transport i przerób, ale także remont sprzętu, serwis ekspercki, geologiczny. W Rosji tego typu prace wykonują najczęściej firmy zagraniczne, zajmujące już ponad 40 proc. rynku.

Usługodawcy krajowi mają niższą jakość, stare technologie i niezadowalające wyniki. Dlatego w firmach tych spadają płace, a specjaliści odchodzą do obcych koncernów. W tej samej sprawie pisała do Putina gubernator Chanty-Mansyjska, Natalia Komarowa. Podała dane, według których pracownicy firm obsługujących sektor wydobywczy na jej terenie (ten syberyjski okręg to jeden z najbogatszych w ropę, gaz i metale w Rosji) zarabiają coraz mniej, a ich płace nie nadążają nawet za poziomem inflacji.

Największe koncerny rezygnują ze swoich spółek serwisowych. Wolą kupować tego typu usługi. Tak zrobił m.in. Rosneft oraz - w 2011 r. - Gazprom, który sprzedał spółkę Gazprom burienije (Gazprom wiercenia) prywatnym biznesmenom.