Niemcy rezygnują z atomu i patrzą na Polskę

Jest normalne, że sąsiedzi interesują się inwestycjami w elektrownie atomowe - mówi Herve Bernard, wiceprezes CEA

Publikacja: 05.06.2012 19:07

Herve Bernard, wiceprezes CEA.

Herve Bernard, wiceprezes CEA.

Foto: Fotorzepa, Rob Robert Gardziński

Rz: Jak wygląda rynek energetyki nuklearnej po wypadku w Fukushimie?

Herve Bernard:

Po wypadku w Fukushimie atuty energetyki nuklearnej występują dalej. Te atuty podkreślane są przez te kraje, którym zależy na niezależności energetycznej, na niskiej cenie prądu i na takich instalacjach, które gwarantują wysoki poziom jakości technicznej i bezpieczeństwa. Jeśli chodzi o sam wypadek w elektrowni Fukushimie nie było żadnych ofiar śmiertelnych. To samo tsunami spowodowało około 10 tysięcy ofiar. Reakcje poszczególnych krajów były różne. W niektórych przypadkach były to reakcje dotyczące nie aspektu technicznego ale były raczej reakcjami związanymi z emocjami. Rząd Francji utworzył cztery zespoły robocze i skierował sprawę do francuskiego Trybunału Obrachunkowego. Ten Trybunał Obrachunkowy - odpowiednik polskiej Naczelnej Izby Kontroli - przedstawił raport nt. kosztów energetyki jądrowej. To pierwszy taki raport od lat siedemdziesiątych, kiedy uruchomiono program jądrowy we Francji. Wiadomo, że w związku z tymi 58 reaktorami, które w tej chwili działają we Francji, koszt prądu wynosi około 54 Euro za każdy megawat zainstalowanej mocy. I ta wartość  obejmuje wszystkie elementy, również wszystkie modernizacje, które są planowane po wypadku w Fukushimie, obejmuje także zamknięcie elektrowni, rozbiórkę instalacji oraz koszt zarządzania odpadami nuklearnymi. Raport spotkał się z jednogłośnym przyjęciem, uznano, że przedstawia realne liczby.

Ale koszty budowy nowych instalacji będą droższe

Rzeczywiście, w tym raporcie koszty związane z nowoczesnym reaktorem w Flamanville typu EPR wyceniono na 6 mld euro, co powoduje, że należy uwzględnić  kwotę 75 euro za MWh. Przy czym, również w tym raporcie francuskiego Trybunału Obrachunkowego stwierdza się, że uwzględniono fakt zmniejszania się stopniowo kosztu o 25 proc. w związku z wykorzystywaniem nabytego doświadczenia wobec wyjściowych kosztów reaktora we Flamanville.

Czy Francja będzie dalej inwestowała w energetykę jądrową czy może przejdzie na odnawialne źródła energii tak jak zaleca Unia Europejska?

Francja jak najbardziej będzie wypełniała te zobowiązania unijne określane mianem 3x20 na 2020 rok. Prezydent François Hollande oświadczył, że nie zastosuje się do tej ugody która została zawarta między zielonymi a partią socjalistyczną przed wyborami a mianowicie nie będzie zmierzał do zamknięcia 24 z 58 obecnych reaktorów. Dodał jeszcze dwie ważne informacje, mianowicie, że w okresie swojej prezydentury, tj. do 2017 roku doprowadzi do zamknięcia elektrowni w Fessenheim, która jest najstarszą elektrownią jądrową we Francji, ale będzie podtrzymywał budowę we Flamanville. Powiedział też, że udział energetyki ze źródeł odnawialnych w tym miksie energetycznym francuskim będzie zwiększany. W drugiej połowie tego roku zostanie uruchomiona debata publiczna na temat energii. I w szczególności chodzi o rozpatrzenie w ramach tej debaty, czy możliwe jest zmniejszenie udziału energetyki jądrowej w mikście energetycznym z 75 proc. obecnie do np.: 50 proc., o ile energia ze źródeł odnawialnych będzie w stanie odpowiednio zwiększyć produkcję.

Wspomniał Pan, że te koszty Flamanville wzrosły do 6 mld euro. W jaki sposób Fukushima zmieniła wycenę tego projektu?

Wpływ wypadku w Fukushimie w stosunku do pierwotnie zakładanego kosztu budowy jest niewielki , gdyż będzie rozkładany na 60 lat pracy elektrowni. Natomiast jeśli chodzi o kolejne reaktory EPR ten wpływ będzie jeszcze mniej zauważalny. Jeśli chodzi o wypadek w Fukushimie wiadomo, że problem wiąże się w szczególności z lokalizacją generatora elektrycznego. Wystarczałoby, żeby taki generator elektryczny stał około 10 m wyżej aby zapobiec awarii. A umieszczenie tego typu urządzenia wiąże się z niewielkim kosztem.

Niemcy stoją jednak na stanowisku, że nie da się uniknąć  ryzyka wypadków w energetyce jądrowej. Jak ta pozycja Niemiec wpływa na inne państwa?

Decyzja Niemiec jest decyzja suwerenną i ma ona wpływ na sąsiednie kraje, takie jak Polska czy Francja. Z drugiej strony wiadomo, że ta decyzja prowadzić będzie w pierwszym etapie do zwiększenia importu prądu, a następnie do stopniowego zastępowaniem produkcji tego prądu poprzez instalacje oparte na odnawialnych źródłach energii połączone z magazynowaniem energii, albo przez zdolności produkcyjne w oparciu o paliwa kopalne. Tak czy inaczej podkreślę, że skład miksu energetycznego zawsze zależy od suwerennej decyzji danego państwa.

Niemcy bardzo dużo uwag zgłosili do polskiego programu rozwoju energetyki jądrowej. Jak sąsiedzi mogą wpływać na inwestycje w energetykę jądrową?

Jest normalnym, że kraj sąsiedni interesuje się tego typu obiektami. To zwykła kwestia relacji sąsiedzkich. Do Polski będzie należało wykazanie Niemcom, że wybrała technologię najbardziej bezpieczną. I do Polski będzie też należało wykazanie, że dysponuje odpowiednia wiedzą fachową, która umożliwia prawidłowe eksploatowanie tego reaktora.

W konsultacjach międzynarodowych otrzymaliśmy kilkadziesiąt tysięcy uwag, pytań i wyrazów sprzeciwu do polskiego programu, czy w przypadku Flamanville gdzie jest inwestycja w nową technologię też tak dużo uwag spłynęło do Francji?

Jesteśmy w krajem demokratycznym i wszystkie opinie są dopuszczone. Do nas należy odpowiedź na te pytania czy wątpliwości. We Francji też są pewne grupy przeciwne energetyce jądrowej i prawdopodobnie nie uda nam się ich przekonać  do energetyki jądrowej. Ważne jest natomiast to, aby móc odpowiadać na argumenty. I to raczej nie referendum przeprowadzane lokalnie jest najlepszym rozwiązaniem. Gdyby takie referenda się przeprowadzało we wszystkich  krajach po wypadku w Fukushimie wiadomo, jaki byłby wynik. We Francji ustawa z czerwca 2006 roku ustanowiła naczelny komitet do spraw przejrzystości i informacji o bezpieczeństwie jądrowym. W tym komitecie są przedstawiciele wszystkich warstw społeczeństwa:  operatorów eksploatujących elektrownie, poszczególnych instytucji publicznych, urzędu ds. bezpieczeństwa, organizacji związkowych, pozarządowych, także z Greenpeace. Spotykamy się regularnie po to, aby wysłuchać argumentów drugiej strony i przestawić własne. Jest to sposób porozumiewania się i dawania odpowiedzi, który się sprawdza.

Wymienił Pan atuty energii nuklearnej a jakie są główne przeszkody w rozwijaniu inwestycji?

W przypadku nowego programu w Polsce główną i najważniejszą rzeczą jest aby dysponować odpowiednim urzędem ds. bezpieczeństwa, który posiadałby stosowne kompetencje i dysponowałby więc odpowiednią władzą. Naszym zdaniem jest to warunek konieczny aby uzyskać odpowiednią wiarygodność w oczach ludność. Druga ważna rzecz to przyzwolenie, zgoda społeczeństwa na  budowanie tego typu instalacji. Taką zgodę społeczną uzyskuje się nie poprzez zadekretowanie ale poprzez wyjaśnianie, przez odpowiedzi na wątpliwości, przedstawianie argumentów.

Właśnie rozpoczęły się targi energetyki jądrowej w Moskwie – AtomExpo. Jaką pozycję ma obecnie rosyjska technologia w energetyce jądrowej?

Będziemy oczywiście obecni na tych targach. Są też Koreańczycy, Amerykanie, Japończycy a więc na tym rynku jest duża konkurencja. Wyboru technologii dokonują poszczególne kraje według  własnych kryteriów w zależności od potrzeb, od istniejącej sieci do przesyłu energii, od mocy instalacji itd. I choć ostateczny wybór jest oczywiście wyborem politycznym, to poprzedzony jest analizą dotyczącą danych technicznych.

Wiąże się też z osiągnięciem odpowiedniej fachowości ,wiedzy w tej dziedzinie. Podkreślam ten aspekt ze względu na jego wagę. A jeśli chodzi o Polskę to właśnie ten aspekt fachowej wiedzy technicznej stanowi pewien atut ze względu na to, że Polska posiada i to od bardzo wielu lat instytuty, które zajmują się stroną naukową i techniczną. Posiada również odpowiednią kadrę. Polska nie jest w tej sytuacji w jakiej kilka lat temu była Zjednoczone Emiraty Arabskie,  które nie miały żadnego doświadczenia i wiedzy na ten temat a musiały podjąć decyzję dotyczącą wyboru technologii. Jest potrzeba dalszego rozwijania tej wiedzy technicznej w Polsce ale podstawy już istnieją.

— rozmawiała Magdalena Skłodowska

CV

Hervé Bernard

jest wiceprzewodniczącym francuskiego Komisariatu ds. Energii Jądrowej od lipca 2008 roku.?Wcześniej kierował centrum energetyki termojądrowej w Cadarache, które jest francuskim ośrodkiem badań nad reaktorami i paliwem jądrowym. Ukończył politechnikę w Grenoble, w 1980 roku uzyskał doktorat z elektrotechniki na tamtejszym uniwersytecie.

Rz: Jak wygląda rynek energetyki nuklearnej po wypadku w Fukushimie?

Herve Bernard:

Pozostało 99% artykułu
Energetyka
Energetyka trafia w ręce PSL, zaś były prezes URE może doradzać premierowi
Energetyka
Przyszły rząd odkrywa karty w energetyce
Energetyka
Dziennikarz „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” najlepszym dziennikarzem w branży energetycznej
Energetyka
Niemieckie domy czeka rewolucja. Rząd w Berlinie decyduje się na radykalny zakaz
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Energetyka
Famur o próbie wrogiego przejęcia: Rosyjska firma skazana na straty, kazachska nie