Paweł Skowroński, wiceprezes PGE, kieruje od ubiegłego tygodnia także spółkami PGE Energia Jądrowa i PGE EJ 1. Zastąpił Witolda Drożdża, który był prezesem obu firm od połowy grudnia, po rezygnacji Tomasza Zadrogi. Według informacji „Rz" nowe kierownictwo ma przyspieszyć inwestycje i uprościć strukturę organizacyjną. – Dwie spółki odpowiedzialne za realizację projektu elektrowni jądrowej mają być połączone – mówi nieoficjalnie osoba zbliżona do władz PGE.
PGE EJ1 jest spółką celową powołaną do budowy pierwszej elektrowni (spółką wnuczką PGE), a PGE Energia Jądrowa (spółka córka) odpowiada za realizację projektu w ramach grupy. Eksperci krytykowali tę zbyt skomplikowaną strukturę, która pozwalała głównie na pobieranie wysokich wynagrodzeń przez zarząd. Z informacji przedstawionej w sprawozdaniu za 2010 rok wynika, że Tomasz Zadroga jako prezes PGE zarobił 239 tys. zł, praca zaś w innych spółkach grupy przyniosła mu prawie 387 tys. zł.
Opóźnienia w realizacji inwestycji były jedną z głównych przyczyn zmiany kierownictwa PGE i według informacji „Rz" doprowadziły też do obecnej zmiany w spółkach odpowiedzialnych za projekt jądrowy. Witold Drożdż był postrzegany jako osoba związana jeszcze z byłym kierownictwem.
Zdaniem analityków oddelegowanie Pawła Skowrońskiego do pracy przy energetyce jądrowej pomoże temu projektowi. – Spółka zależna PGE EJ1 wykonuje decyzje centrali, dlatego dobrze, że będzie koordynowana bezpośrednio z zarządu PGE – ocenia Kamil Kliszcz, analityk Domu Inwestycyjnego BRE Banku.
Zarząd PGE zapowiadał rozpisanie przetargu na wybór technologii jądrowej do końca drugiego kwartału. Decyzję tę potwierdzali w maju zarówno Paweł?Skowroński, jak i Wojciech Ostrowski, wiceprezes ds. finansowych. To oznacza, że Paweł Skowroński ma teraz trzy tygodnie na ogłoszenie kluczowego dla grupy przetargu. Inwestycja w budowę pierwszej elektrowni jądrowej pochłonie 35 – 55 mld zł, z czego około połowy stanowią koszty reaktora.