– Na rynkach znów zrobiło się nerwowo, ropa zaczęła drożeć i nie ma co liczyć na to, że na rynku utrzymają się niższe ceny. Paliwa w hurcie już podrożały i byłoby nierozsądne oczekiwać, że dystrybucja weźmie na siebie całe koszty podwyżki – uważa Jakub Bogucki, analityk rynku paliw portalu e-petrol.
Ograniczone podwyżki
Nie będą to jednak duże zmiany cen. Jego zdaniem nadchodzący tydzień przyniesie nam podwyżki w wysokości 3–4 groszy na litrze, obojętne, czy diesla czy benzyny.
– Nie będzie to znaczna podwyżka, bo mimo wszystko rynek znajduje się pod popytową presją. A kierowcy, którzy podczas wakacji pokonują dłuższe odcinki i jadą często tranzytem przez kilka województw, bardzo często przyglądają się cenom na stacjach, bo do baków wlewają większe ilości paliwa – dodaje.
Analityk e-petrolu zwraca również uwagę na to, że w weekendy można taniej zatankować paliwo. – Stacje bądź nawet całe koncerny nieustannie ogłaszają najczęściej 10-groszowe obniżki, a to już powoduje, że ceny nie wydają się takie wysokie – dodaje.
Na niekorzyść klientów polskich stacji benzynowych oddziałuje również nadal słaby złoty. I nie ma wielkiego znaczenia, że amerykański dolar akurat na świecie staniał, co automatycznie przekłada się na ceny ropy.