O osiągnięciu porozumienia informuje agencja Nowosti. Syrii brakuje gazu i paliw, do czego według władz w Damaszku przyczyniły się sankcje nałożone przez kraje Unii, USA oraz Ligi Krajów Arabskich (LKA). Unia wprowadziła zakaz dla swoich koncernów na zakupy ropy w Syrii. Ameryka uniemożliwia wybranym Syryjczykom dostęp do swojego systemu bankowego, a LKA przerwała finansowanie syryjskich projektów inwestycyjnych oraz kontakty z bankiem centralnym.
- To bezprawne sankcje i Rosja wzięła na siebie zadanie pomocy gospodarce Syrii. Konkretne działania rozpoczną się w najbliższym tygodniu - zapowiedział wicepremier Kadri Dżamil.
Jak podał syryjski minister ropy Sufian Allow, krajowi doskwiera deficyt gazu i produktów naftowych w związku z międzynarodowymi sankcjami. Spowodował już on znaczny wzrost cen paliw. Na stacja benzynowych tworzą się kilometrowe kolejki.
Tymczasem amerykański ambasador w Syrii Robert Ford twierdzi, że to nie sankcje, ale ogromne zużycie paliw przez syryjskie wojska, jest przyczyną deficytu na rynku.
Dotąd dostawy ropy dla Syrii prowadziła Wenezuela. Tankowcem z Caracas dotarło do Damaszku 35 tys. ton oleju napędowego. Nie wiadomo jak duże dostawy planuje Moskwa.