Ponad 40 projektów inwestycyjnych przygotował państwowy koncern Belneftechim (skupia 60 zakładów), podała rządowa Agencja Belta. Warto tu przypomnieć, że na dziś rezerwy złoto-walutowe Białorusi wynoszą wg. MFW - 8,2 mld dol. z czego walut jest tylko 3,4 mld dol. Tymczasem dług zagraniczny (ostatnie dane na początek kwietnia to 34 mld dol. z czego państwo winne jest prawie 13 mld dol.). Do tego nikt już Białorusi nie chce pieniędzy pożyczać; nawet Bank Euro-Azjatycki stworzony przez kraje WNP. Bo wszyscy domagają się reform, a tych Aleksander Łukaszenko odmawia.
Dlatego inwestycje mają być robione kosztem przedsiębiorstw. Bielnaftachim wyłoży 7,2 mld dol. a inne firmy z branży - 2,7 mld dol.. Koncern chce też przyciągnąć bezpośrednie inwestycje zagraniczne. Nie od dziś wiadomo, że jedyni chętni na białoruskie aktywa to Rosjanie.
Plany rządu są jednak mocarstwowe: kilkukrotny wzrost produkcji nawozów; 1,4 raza ma się zwiększyć wyrób opon. Zostanie zbudowany kompleks zakładów produkcji amoniaku, metanolu i wodorodu i karbidu; nowe zakłady oponiarskie i azotowe.
Białoruś korzysta z najtańszych surowców energetycznych w Europie. Rosja sprzedaje Mińskowi swój gaz po ok. 156,5 dol./1000 m3 (Ukraina płaci 425 dol.) a ropę - bez cła. I tak będzie w kolejnych latach. Gaz ma kosztować 166 dol. w przyszłym i 178 dol. w 2014 r.
Dlatego paliwa stanowią podstawę białoruskiego eksportu. Za 5 miesięcy wyniósł ponad 2 mln ton (2,2 mld dol.). Na Ukrainie trwa dochodzenie w sprawie białoruskiego biopaliwa. Dostarczają je firmy białoruskich oligarchów - znajomych Łukaszenki. Ukraińscy producenci twierdzą, że Białorusini sprzedają po cenach dumpingowych.