Na znak protestu na stacjach ze znakiem Lukoil w stanach New Jersey i Pensylwania dilerzy podnieśli cenę aż o 8 dol. za galon na jeden dzień. Jak podał portal Northjersey.com, kierowcy, którzy zajeżdżali na stacje, byli wstrząśnięci ceną, która wynosiła 10 dol. za galon (3,79 l) zamiast dotychczasowych 4 dol. Zamiast wyjaśnień, na stacjach dostawali ulotki ze zarzutami wobec rosyjskiego koncernu.

"W ciągu ostatnich 5-6 lat Lukoil North America stale sprzedaje swoim dilerom paliwo po cenie wyższej, aniżeli robią to inne firmy - informuje w ulotce New Jersey Gasoline-Convenience-Automotive Association. Różnica w cenie sięga średnio 5-10 centów za galon. Niektórzy muszą dopłacać nawet 30 centów za galon więcej, bowiem Rosjanie podzielili USA na strefy i stosują tam rożne ceny.

Amerykańska spółka Lukoil uważa oskarżenia za kłamliwe, a akcję protestu za szkodzącą klientom. Wyjaśniła, że rzeczywiście koncern stosuje różne ceny paliwa, w różnych częściach Stanów, ale ma to związek z kosztami transportu i czasem, które potrzebują tankowce na dotarcie do poszczególnych portów.