Projekt ustawy o specjalnym podatku od węglowodorów trafił w czwartek do konsultacji międzyresortowych i społecznych. "Projekt jest zgodny z założeniami przyjętymi przez radę ministrów, według których całkowite obciążenie dochodu z działalności wydobywczej powinno wynosić ok. 40 proc." - powiedział PAP wiceminister finansów Maciej Grabowski. Dodał, że wcześniej proponowane stawki kłóciły się z tym założeniem, w związku z tym resort finansów zaproponował ich zmianę.
Grabowski zapewnił, że po wprowadzeniu zmian suma obciążeń podatkowych nałożonych na wydobycie ropy i gazu wynosić będzie 40 proc. Oznacza to, że wydobycie węglowodorów w Polsce będzie opodatkowane niżej niż w Norwegii, Wielkiej Brytanii czy Australii, ale wyżej niż w kanadyjskiej prowincji Alberta. Wiceminister poinformował, że przygotowując proponowane rozwiązania, resort korzystał z doświadczeń innych krajów, ale stworzył własny model. W pracach pomagali też eksperci z Międzynarodowego Funduszu Walutowego.
Obciążenia podatkowe związane z wydobyciem ropy i gazu mają składać się z kilku elementów. MF proponuje wprowadzenie podatku typu royalty, liczonego od wartości wydobywanych kopalin (podobny obowiązuje od ubiegłego roku w przypadku miedzi i srebra).
Zgodnie z projektem w przypadku ropy wydobywanej ze złóż konwencjonalnych trzeba będzie zapłacić 6-proc. podatek, od gazu wydobywanego z takich złóż 3 proc. Gaz wydobywany ze złóż niekonwencjonalnych (łupkowy) byłby opodatkowany 1,5-proc. stawką podatku, a ropa "niekonwencjonalna" - 3 proc. stawką. Grabowski wyjaśnił, że przyjęte preferencje wynikają z innych - trudniejszych - warunków wydobycia paliw z łupków.
"Zależy nam na tym, żeby zachęcić inwestorów do wydobywania gazu z łupków. Wysoki podatek typu royalty ze sztywną stawką powodowałby, że część polskich złóż gazu łupkowego nie byłaby eksploatowana. Element kosztowy w tym podatku nie jest bowiem uwzględniany" - wyjaśnił.