Reklama

Firmy boją się zaniku poszukiwań i wydobycia w Polsce

Specjaliści obawiają się, że zmiany w prawie doprowadzą do ogromnego zwiększenia ryzyka w działalności firm.

Publikacja: 25.03.2013 03:56

Głównym celem wprowadzania nowych podatków dotyczących wydobycia ropy i gazu było ograniczenie ryzyka regulacyjnego – powiedział Maciej Grabowski, wiceminister finansów podczas konferencji pt. „Rynek gazu ziemnego w Polsce. Stan obecny i perspektywy" organizowanej przez „Rzeczpospolitą" i Gazetę Giełdy „Parkiet".

Dodał, że dziś daniny pobierane od firm prowadzących tego typu działalność są wyjątkowo niskie i na takim poziomie nie są spotykane nigdzie na świecie. Zdaniem Grabowskiego firmy zdają sobie sprawę z tej sytuacji i akceptują potrzebę dokonania zmian w podatkach.

Różne metodologie

– Obciążenie powinno oscylować na poziomie około 40 proc. zysku brutto osiąganego przez firmy – zauważył Grabowski. Przedstawiciele branży poszukiwawczo-wydobywczej mają jednak obawy, czy koszty nie będą dużo wyższe. Zwracają uwagę, że rząd stosuje inną metodologię i przyjmuje inne założenia niż oni do obliczenia łącznych obciążeń firm. Mimo to projekt regulacji podatkowych oceniają pozytywnie. – Resort finansów zrobił dużo w celu wyeliminowania niepewności, gdyż mamy spójne i precyzyjne zapisy w proponowanych projektach ustaw – stwierdził Tomasz Minkiewicz, partner CMS Cameron McKenna.

Z drugiej strony zauważył, że zmiany wprowadzane przez resort środowiska do prawa geologicznego i górniczego oraz kilku innych ustaw zwiększają niepewność firm. Maciej Nowakowski, zastępca dyrektora oddziału geologii i eksploatacji PGNiG, mówi wprost, że o ile współpraca w zakresie nowych regulacji z resortem finansów jest bardzo dobra, o tyle współpracy z resortem środowiska prawie wcale nie ma.

Kontrowersyjne NOKE

– Zmiany prawa geologicznego i górniczego mogą doprowadzić do zaniku poszukiwań i wydobycia w Polsce. Ustawa ta przerzuca na przedsiębiorstwa ogromne ryzyko – powiedział Nowakowski. Jako przykład podaje działania zmierzające do wyłączenia poszukiwań z procesu koncesjonowania. Jego zdaniem to może doprowadzić do sytuacji, w jakiej firma, która wyda 30-40 mln zł na badania geofizyczne, nie otrzyma później koncesji na rozpoznanie i wydobycie złóż. W efekcie nikt nie będzie chciał prowadzić poszukiwań, co będzie ewidentną stratą nie tylko dla firm, ale i dla państwa.

Reklama
Reklama

Nowakowski krytykuje pomysł wprowadzania ograniczeń związanych z tworzeniem konsorcjów nabywających koncesje. W zamyśle resortu środowiska będą mogły powstawać tylko wówczas, gdy ich udziałowcem zostanie państwowy Narodowy Operator Kopalin Energetycznych. Co więcej podmiot ten wraz z operatorem będzie musiał mieć większościowy udział w koncesji.

Źle oceniane są też regulacje dotyczące samego NOKE. – Udział tego podmiotu w kosztach działalności konsorcjum ma być ustawowo ograniczony do 5 proc. Tymczasem udział NOKE w zyskach może być większy i będzie uzależniony jednie od oferty, jaką mu złoży konsorcjum przed uzyskaniem koncesji – zauważa Rafał Hajduk, partner w Norton Rose Piotr Strawa and Partners. Dodaje, że sama idea NOKE nie jest zła, a jedynie zaproponowany sposób jej realizacji.

Spółki akcyjne

– W nowych przepisach podatkowych pojawia się obowiązek przekształcenia wszystkich podmiotów prowadzących działalność poszukiwawczo-wydobywczą w spółki akcyjne. Dla firm to jest problem – mówi Miniewicz. Wiceminister Grabowski tłumaczy, że taki zapis wprowadzono, gdyż spółki akcyjne są odpowiednio skapitalizowane i bardziej przejrzyste niż firmy działające w innych formach. – Wiemy, że przy innych formach możliwości optymalizacji podatkowej są dużo większe. Wydaje mi się, że to nie jest jednak realna przeszkoda dla inwestorów prowadzących poszukiwania – twierdzi Grabowski.

W trakcie debaty zauważono, że planowane wprowadzanie obowiązku przekształcenia wszystkich firm poszukiwawczo-wydobywczych w spółki akcyjne nie jest jednak do końca przemyślane. Na podstawie dziś obowiązujących przepisów zmiana formy prawnej może prowadzić do utraty przez nie posiadanych koncesji.

Liberalizacja rynku

Aby poszukiwania i wydobycie ropy i gazu w Polsce miały sens, konieczne jest nie tylko stworzenie odpowiednich regulacji, ale i rynku oraz infrastruktury. – Do zbudowania rynku gazu w Polsce jest już niedaleko. W tym obszarze gonimy rynek energii elektrycznej – twierdzi Marek Woszczyk, prezes Urzędu Regulacji Energetyki. Jest przekonany, że jeszcze w tym roku nastąpi liberalizacja rynku gazu. Na szeroką skalę ruszy nieco później, zwłaszcza gdy pojawią się realne szanse dostaw z wielu kierunków.

W realizacji tego celu niewątpliwie pomoże powstający terminal na skroplony gaz LNG w Świnoujściu. – Dzięki niemu będziemy mogli importować 5 mld m sześc. gazu. To dużo, zważywszy że dziś sprowadzamy z zagranicy 10 mld sześc. – mówi Woszczyk. Jest spokojny również o ceny gazu. Jego zdaniem powinny spadać.

Reklama
Reklama

Rafał Wardziński, prezes Polskiego LNG, firmy odpowiedzialnej za budowę terminalu, przekonuje, że pierwszy statek z ciekłym gazem przypłynie do Polski już na początku 2015 r. Jego zdaniem pozwoli to na istotne zwiększenie podaży błękitnego paliwa na naszym rynku, a w konsekwencji pozytywnie wpłynie na ceny i formuły, które określają ceny. – Chcielibyśmy, aby w 2020 r. regazyfikacja LNG była już na poziomie 7,5 mld m sześc. – deklaruje Wardziński.

Dobrym narzędziem do uzyskania na rynku obniżki cen gazu mogą być notowania tego surowca na giełdzie. Taki rezultat udało się już wcześniej osiągnąć, wprowadzając do handlu energię elektryczną. – Obecnie około 90–100 proc. energii elektrycznej znajduje się w obrocie na giełdzie. Wartość dodana to niższe ceny – przekonuje Leszek Prachniak, dyrektor departamentu notowań TGE. Tłumaczy, że transakcji gazem zawiera się jeszcze niewiele, bo rynek ten działa dopiero trzy miesiące. Ponadto jest do niego ograniczony dostęp. O ile na rynku energii może działać wiele podmiotów, o tyle na rynku gazu tylko domy maklerskie.

Głównym celem wprowadzania nowych podatków dotyczących wydobycia ropy i gazu było ograniczenie ryzyka regulacyjnego – powiedział Maciej Grabowski, wiceminister finansów podczas konferencji pt. „Rynek gazu ziemnego w Polsce. Stan obecny i perspektywy" organizowanej przez „Rzeczpospolitą" i Gazetę Giełdy „Parkiet".

Dodał, że dziś daniny pobierane od firm prowadzących tego typu działalność są wyjątkowo niskie i na takim poziomie nie są spotykane nigdzie na świecie. Zdaniem Grabowskiego firmy zdają sobie sprawę z tej sytuacji i akceptują potrzebę dokonania zmian w podatkach.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Reklama
Energetyka
Premier powołał na stanowisko nową prezes Urzędu Regulacji Energetyki
Energetyka
Nowy sojusz energetyczny w rządzie? Apel o zwiększenie kompetencji resortu energii
Energetyka
Bloki gazowe i magazyny energii gwarancją stabilności systemu
Energetyka
Ile będą kosztować osłony chroniące przed podwyżkami cen ciepła? Minister podaje szacunki
Energetyka
Nowoczesna energetyka potrzebuje inteligentnych sieci dystrybucyjnych
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama